Krystyna Pawłowicz wypoczywa nad polskim morzem w towarzystwie ochrony
Krystyna Pawłowicz wypoczywa nad polskim morzem w towarzystwie ochrony Fot. Tomasz Jastrzebowski / REPORTER / Twitter / FAKT.PL

W tegoroczne wakacje Krystyna Pawłowicz wybrała się nad polskie morze. Towarzyszyli jej funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. "Tylko dzięki obecności SOP uniknęłam fizycznego ataku na mnie" – skomentowała była posłanka PiS, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

REKLAMA

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Krystyna Pawłowicz spędziła urlop nad polskim morzem
  • Z jej posta na Twitterze dowiadujemy się, że sędzia TK trzy dni wypoczywała na Półwyspie Helskim
  • W trakcie wyjazdu towarzyszyła jej także państwowa ochrona. Jak podaje "Fakt", funkcjonariusze nie tylko ją chronili byłą posłankę, ale także pomagali jej z walizkami
  • W tym roku Krystyna Pawłowicz postanowiła spędzić wakacyjny urlop nad polskim morzem. W mediach społecznościowych chętnie chwaliła się zdjęciami z Juraty, Władysławowa i Helu. "Polskie wybrzeże jest najpiękniejsze na świecie. Władysławowo – Jastrzębia Góra" – informowała na Twitterze, dodając zdjęcia.

    Krystyna Pawłowicz pojechała na wakacje z ochroną

    Jak podaje "Fakt", sędzia Trybunału Konstytucyjnego wakacyjny urlop spędza w towarzystwie funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa.

    "Kiedy zasiadała w poselskich ławach, o takich wygodach mogła tylko pomarzyć. Dzisiaj Krystyna Pawłowicz jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, ma ochronę złożoną z funkcjonariuszy SOP, limuzynę i dzięki temu... nie musi targać walizek jak zwykły Kowalski" – napisał tabloid. Do tekstu dołączono kilka zdjęć.

    Przypomnijmy, że Krystyna Pawłowicz otrzymała ochronę po tym, jak informowała o otrzymywanych groźbach. "Kiedy Pawłowicz w niedzielę opuszczała ośrodek AMW Rewita w Juracie, najpierw ochroniarze pojechali z nią do kościoła, a później realizowali obowiązki z... pakowania jej bagaży do służbowego samochodu" – relacjonuje gazeta.

    Nie wiadomo, kto zapłacił za pobyt ochroniarzy, ponieważ rzecznik SOP nie chciał odpowiedzieć na to pytanie, zasłaniając się przepisami. Sprawę skomentował natomiast Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i szef ochrony prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

    Stwierdził, że "ochrona to także wolne ręce", a ludzie, którzy planują ataki na osoby publiczne, dobrze się do nich przygotowują. – Do kalkulowania działań należy wykorzystanie sytuacji, w której ochrona może być najmniej skuteczna. Czyli wtedy, kiedy niesie torby, walizki, zajmuje się zakupami itd. – stwierdził Dziewulski.

    Pawłowicz odpowiada: "Dzięki temu uniknęłam fizycznego ataku"

    Na artykuł zareagowała już Krystyna Pawłowicz.

    "'Dzięki' nienawistnym usługom SZCZUCIA na mnie oraz na funkcjonariuszy SOP, jakie uprawia w antyPL Fakt, znany z nielojalności emeryt SB Jerzy Dziewulski, w czasie 3-dn. pobytu na Helu, TYLKO dzięki obecności SOP uniknęłam fizycznego ataku na mnie. Nie mówiąc o słownej agresji (pisownia oryginalna – red.)" – skwitowała sędzia TK.

    Przypomnijmy, że kilka dni temu Pawłowicz pochwaliła się w sieci romantycznymi zdjęciami z portu przy świetle Księżyca. Napisała, że jest w Monte Carlo. To wywołało spore oburzenie w sieci. Internauci i opozycyjni politycy byli zaszokowani, że słynąca z lokalnego patriotyzmu sędzia w czasach kryzysu gospodarczego poleciała do jednego z najdroższych kurortów w Europie.

    Po kilku godzinach Pawłowicz poinformowała jednak, że nie pojechała na zagraniczną wycieczkę, ale na polski Hel. I z tego, że nabrała Polaków, była bardzo zadowolona.

    "Eee, lewaki! Właśnie przekroczyłam granicę monakijsko-polską. Ze wzgórza Monte Carlo widać okręt ichniejszej marynarki wojennej. Żegnam piękne wybrzeże i kasyna Monako... Wita mnie Hel Początek Polski. Wkręceni lewacy poszli po betonie... ale Media Markt nie dla idiotów" – napisała.

    Czytaj także: