Nie takich reakcji pewnie spodziewała się europosłanka PiS, Beata Mazurek, gdy publikowała na Twitterze refleksje o "sojuszu rosyjsko-niemieckim". Słowa pod adresem opozycji wywołały lawinę negatywnych komentarzy.
Zdaniem Beaty Mazurek, to opozycja ponosi winę za trudności w sytuacji gospodarczej Polski
Europosłanka z PiS napisała na Twitterze o relacji opozycji z Rosją i Niemcami
Post Mazurek wywołał lawinę negatywnych komentarzy
Węglem i cukrem żyją ostatnio wszystkie media. Temat braków nie schodzi jednak także z ust Polaków, bo składy świecą pustkami, a jeśli już udaje się coś "wyszarpać", to cena tony surowca przekracza już 3 tysiące złotych.
Innym problemem mają być niedobory cukru na sklepowych półkach. Jak informowali internauci, niektóre sklepy nawet wprowadziły limity na zakup tego podstawowego produktu spożywczego.
Do medialnych doniesień postanowiła ustosunkować się europosłanka z ramienia PiS, Beata Mazurek. Wszystkie skutki ekonomiczne, z którymi mierzy się aktualnie Polska, postanowiła zrzucić na opozycję.
Jak napisała na Twitterze, "Opozycja krzyczy o cenach i chwil.brakach pewnych surowców i produktów. Wspierając sojusz niemiecko-rosyjski, ponoszą winę za obecną sytuację. Gdy rządzili, Polacy w odp. na wzrost cen słyszeli, że "piniendzy i guzików"nie ma. Zamiast pomocy była arogancja i strzelanie do górników."
Beata Mazurek raczej nie spodziewała się takiej reakcji internautów, którzy komentowali jej wpis w krytyczny sposób.
"Przeginacie z kłamstwami, za chwilę i suweren się zorientuje, że łżecie na każdym kroku, a wtedy już nawet Kurski was nie uratuje", pisze jedna z internautek.
Inni odnosili się do tego, w jaki sposób opozycja, mając mniejszość w rządzie, miałaby wspierać taki sojusz, a także do inflacji, która ma być spowodowana dodrukowywaniem pieniędzy przez rząd.
Dodruk pieniędzy to zresztą zarzut, który ostatnio regularnie pojawia się w przestrzeni publicznej. Windowanie inflacji, przez dokładanie na rynek waluty bez pokrycia, zarzucali również premierowi Mateuszowi Morawieckiemu mieszkańcy Działdowa, podczas ostatniej wizyty, w ramach objazdówki po Polsce.
Wypomnienia drożyzny nie oszczędzono także Beacie Mazurek, której inny z internautów wytknął nawet stuprocentowy wzrost cen:
"Na jakiej podstawie mówi Pani o chwilowych brakach? U mnie od tygodni brakuje ziemniaków. Za Tuska tak nie było. Masło po 8 olej po 12 przecież to jest 100% a nie 15 (...)
Wołowe i kurze +70% Pani mówi, że to Putin z Merkel steruje? A na co ma wpływ wasz rząd? Oprócz TVP?"
To nie pierwsza sytuacja, w której Beata Mazurek zarzuca opozycji rosyjskie powiązania. W marcu opublikowała wpis o treści "Pokaż mi swoich przyjaciół, a powiem ci, kim jesteś", dodając hasztag z nazwą Europejskiej Partii Ludowej.
Mazurek sparafrazowała jednak przy tym nazwę EPP, nazywając ją "Europejską Partią Putina".