Maria Czubaszek stwierdziła w ostatnim wywiadzie, że "uwielbia być sama" i to właśnie sama czuje się najlepiej. Takich ludzi nie ma wielu. Nie chcemy żyć sami. Nawet single na Sylwestra szukają rozrywki w gronie osób o podobnym statusie. Firmy organizujące takie wyjazdy przyznają, że co roku przybywa im 70 proc. więcej chętnych.
Pisarka i felietonistka Maria Czubaszek, jak sama twierdzi, jest typem samotnika. – Najfajniej jest wtedy, gdy jestem sama. Uwielbiam być sama – przyznała Czubaszek w ostatnim wywiadzie z Małgorzatą Domagalik w miesięczniku "Pani". – Pamiętam te pierwsze wyjazdy Wojtka na dłużej, kiedy byliśmy małżeństwem, kiedy zaczęło się piekło, bo znajomi do mnie wydzwaniali myśląc, że taka samotna siedzę, biedna sama Marysia – dodała.
Czubaszek należy do mniejszości. Większość z nas ma wewnętrzną potrzebę bycia z innymi ludźmi. Nie oznacza to wcale parowania. Zresztą na coraz popularniejsze wyjazdy sylwestrowe dla singli wcale nie jeżdżą jedynie osoby samotne, które planują "upolować" partnera. Nie stanowią też większości.
Sylwester dla singli
Single decydują się na takie wyjazdy, bo nie chcą spędzać Sylwestra w gronie przyjaciół, którzy są już sparowani. To w końcu nic miłego być w pojedynkę na imprezie, gdzie wszyscy trzymają się za ręce, albo tańczą w parach.
– Większość osób decydujących się na takie wyjazdy szuka przede wszystkim dobrej zabawy – potwierdza dr Julita Czarnecka, socjolożka Uniwersytetu Łódzkiego, autorka książki "Wielkomiejscy single", ekspertka portalu randkowego Sympatia.pl. – Nie chcą spędzać sylwestra w towarzystwie znajomych sparowanych, dlatego wybierają imprezy w gronie singli. Chcą się po prostu dobrze bawić z osobami z podobnym statusem, z którymi się po prostu dobrze dogadują – dodaje.
Na wyjazdy single niekoniecznie jeżdżą jednak sami. Wiele osób zgłasza się ze znajomymi, np. grupą koleżanek singielek czy kolegów singli. Niektórzy mają w planach poszukiwanie partnera. – Część osób rzeczywiście jedzie z nadzieją, że kogoś pozna, ale zdecydowaną większość osób stanowią ci, którzy jadą, żeby pobawić się w gronie osób, które myślą podobnie – są same, ale nie chcą nikogo szukać na siłę – przyznaje Marek Turtajew z serwisu eskapady.com organizującego Sylwestry dla singli.
Ofert przybywa
Ofert na Sylwestry dla singli jest w internecie coraz więcej, a chętnych z roku na rok przybywa. – Co roku mamy wzrost o 70 proc. Na wyjazdy jeździ też od kilku lat grono stałych klientów – mówi Marek Turtajew.
Wbrew pozorom takie sylwestrowe zabawy dla singli nie są wyjazdami dla samotnych seniorów. – Na nasze wyjazdy jeżdżą osoby od 28 roku życia. Najwięcej jest osób między 35 a 45 lat – dodaje Turtajew.
To nie są tylko i wyłącznie całonocne bale 31 grudnia. Single mają do wybory też kilkudniowe wyjazdy połączone ze zwiedzaniem miast w kraju i zagranicą, ale też Sylwestry dla aktywnych np. na nartach w górach.
Samotny w Sylwestra
Marek Turtajew przyznaje jednak, że zgłaszają się do niego również osoby, które piszą, że czują się w tym czasie samotne i nie wiedzą, co ze sobą zrobić w Sylwestra. Jest to jednak zdecydowana mniejszość.
Sylwester nie jest łatwym czasem dla tych, którzy lubią samotność, albo nie cierpią sylwestrowego klimatu. Impreza noworoczna wiąże się z pewną presją społeczną, której chyba każdy z nas doświadczył. Od dłuższego czasu znajomi irytująco dopytują się, co robimy w Sylwestra, gdzie jedziemy, z kim, ile płacimy itd. Odpowiedź: "Siedzę sam w domu", raczej nie spotka się z entuzjastyczną reakcją.
– U nas bawimy się trochę na pokaz. Jest nawet powiedzenie: Jak bawimy się w Sylwestra, tak będziemy bawić się cały rok. Więc jest presja na wyjście, na imprezę. Tymczasem nie wszędzie tak jest. Np. w Hiszpanii to rodzinne święta. Młodzi wychodzą oczywiście na większe place miejskie czy jakieś zabawy, ale większość spędza Sylwestra z rodziną, tak jak my Boże Narodzenie – zwraca uwagę dr Julita Czarnecka.
Samotny z wyboru
Single, którzy decydują się na wspólną zabawę w gronie nawet nieznajomych ludzi potwierdzają, że jednak niewielu z nas chce rzeczywiście być codziennie samym. Mimo, że wielu właśnie do takiego życia jest przyzwyczajonych.
– Ludzie teraz dużo później podejmują decyzje o dobieraniu się w pary czy zakładaniu rodziny. Dlatego wielu z nich jest przyzwyczajonych do życia w pojedynkę. Trudno im się nagle dzielić tą przestrzenią, którą sobie zorganizowali. Mają swoje poranki z kawą i książką, mają swoje 15 minut po powrocie z pracy, kiedy robią coś, co najbardziej lubią. To drobne nawyki, do których jesteśmy bardzo przywiązani. Wygodnie jest robić zakupy dla jednej osoby, bo wiem, czego brakuje. Łatwiej jest tez organizować wyjazd czy wyjście dla jednej osoby, bo wiem czego chcę i nie muszę tego z nikim konsultować – zauważa Aleksandra Gajek, psycholożka, trenerka i coach.
To powód dla którego wielu singli ceni swój wolny stan cywilny. Jest jednak w śród nich grupa, która się w tym stanie nie do końca dobrze czuje. – Z jednej strony cenią tę swoją indywidualną przestrzeń, ale są też momenty, w którym czują, że chcieliby z kimś być – dodaje Gajek.
Osób, które w samotności znajdują pełnię realizacji samego siebie jest niewiele. – Największą grupę stanowią ci, którzy potrzebują równowagi. Potrzebują chwil spędzonych tylko i wyłącznie ze sobą, ale chcą też dzielić życie, radości i smutki z kimś obok – podkreśla Aleksandra Gajek.