Mimo że Marianna Schreiber groziła Tomaszowi Dedkowi pozwem za wulgarny komentarz o jej mężu, ministrze PiS, to... sprawa ucichła. Aktor, który na Twitterze ostro punktuje polityków partii rządzącej, wyjawił, że nie dostał powiadomienia z sądu. Krytycznie ocenił również reakcję Schreiber na jego słowa i... ponownie powiedział co myśli o Łukaszu Schreiberze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tomasz Dedek, znany jako Jędrula z "Rodziny zastępczej", ostro krytykuje polityków PiS na Twitterze
Pozwem zagroziła mu w maju tego roku Marianna Schreiber, żona ministra PiS Łukasza Schreibera. Była to reakcja na wulgarny komentarz Tomasza Dedka pod adresem jej męża. Nazwał go c**ą
Tomasz Dedek wyjawił w rozmowie z Plejadą, że nie dostał z sądu żadnego powiadomienia, a Marianna Schreiber miała wycofać się ze swojej decyzji o pozwie
Aktor wypomniał również Schreiber jej homofobiczny wpis z 2018 roku i stwierdził, że jej reakcja na jego słowa była "głupotą"
Tomasz Dedek to polski aktor, który jest najbardziej znany z roli Jędruli w "Rodzinie zastępczej", hitu Polsatu emitowanego od 1999 do 2004 roku oraz – jako "Rodzina zastępcza plus" – w latach 2004-2009. W ostatnim czasie Dedek zdobył też popularność dzięki swojej aktywności na Twitterze, gdzie krytycznie ocenia polityków Prawa i Sprawiedliwościi nie ma przy tym żadnych hamulców.
- Nasze społeczeństwo zostało sprostytuowane przez alfonsów z PiS-u, o czym zresztą kiedyś napisałem na Twitterze. Ludzie zostali kupieni za 500 złotych i trzynastą jałmużnę, bo przecież nie można tego nazwać emeryturą - to jakiś marny dodatek, za który nie sposób przeżyć. Generalnie mówiąc – jesteśmy w czarnej d***ie. To przykre. I o tym piszę na Twitterze - objaśnił aktor.
Choć wpisy są pełne wulgaryzmów i dosadnych stwierdzeń, to Tomasz Dedek uważa, że nie przekroczył granicy dobrego smaku. - Pisząc, że premier jest kłamcą, piszę prawdę. Pisząc, że Sasin jest złodziejem, też piszę prawdę - stwierdził aktor. Dodał, że jego słowa na Twitterze mają charakter satyryczny.
W maju Marianna Schreiber dodała na Twitterze wpis z okazji Międzynarodowego Dnia Rodziny. "Chcę, aby również pary jednopłciowe mogły być szczęśliwe w Polsce, mogły zakładać rodziny" – napisała pod zdjęciem z córką Patrycją i mężem. To właśnie na ów tweet zareagował w swoim stylu Tomasz Dedek. "Generalnie tworzycie rodzinę jednopłciową, bo takiej c**y jak twój mąż to szukać ze świecą" – brzmiał wulgarny komentarz aktora.
Schreiber szybko zareagowała. Wrzuciła na swoje InstaStories zrzut ekranu z komentarzem Dedka z komentarzem: "Przedstawiam Wam wybitnego aktora. Otóż napisał te słowa tak GENERALNIE z szacunkiem" (pisownia oryginalna). Kilka dni później aktywistka ogłosiła w mediach społecznościowych, że zamierza podjąć kroki prawne wobec Tomasza Dedka.
"Podjęłam decyzję. Z tytułu partii chciałabym walczyć w przyszłości z naruszaniem dóbr osobistych każdego człowieka. Dlatego prywatnie składam pozew za naruszenie dóbr osobistych mojego męża, mojej rodziny przeciwko Panu Tomaszowi Dedkowi" – podkreśliła i poinformowała, że ma już za sobą wizytę na komisariacie. Policjant miał doradzić jej, aby złożyła zawiadomienie z tytułu zniesławienia art. 212 KK oraz znieważenia art. 216 KK poprzez środki masowego przekazu. "Dla przykładu należy ukarać" – dodała Schreiber.
Tomasz Dedek wyjawił, że nie otrzymał pozwu od Marianny Schreiber
W niedzielę, 31 lipca, serwis Plejada opublikował fragment rozmowy z Tomasz Dedkiem, który poświęcony jest konfliktowi z Marianną Schreiber. Aktor podkreślił, że rozumie reakcję żony ministra PiS Łukasza Schreibera, ale jednocześnie stwierdził, że "akurat ona nie powinna odzywać się w tej sprawie".
"No błagam, proszę spojrzeć, jak wygląda Łukasz Schreiber na zdjęciach, które wrzuca jego żona. Siedzi smutny nad tortem ze świeczkami. Jak inaczej można to skomentować? Chyba żaden normalny sędzia nie powiedziałby mi, że nie mam racji" – dodał Dedek.
Okazuje się jednak, że ostatecznie Schreiber nie pozwała aktora. Tomasz Dedek wyjawił, że od maja nie dostał z sądu żadnego powiadomienia.
"Marianna wycofała się z tego natychmiast po tym, jak opublikowała tego tweeta. A szkoda, bo ludzie na Twitterze bardzo fajnie to komentowali. Moi koledzy prawnicy natychmiast do mnie zadzwonili i powiedzieli, żebym się nie martwił, bo mają dla mnie najlepszych adwokatów w mieście" – powiedział serialowy Jędrula w Plejadzie.
Dedek wyznał również, że Schreiber podobno odzywała się do niego prywatnie. "Córka powiedziała mi, że zapraszała mnie na swój miting, który zrobiła pod Pałacem Kultury, ale jej nie odpowiedziałem. Cóż… Jakoś to zaproszenie umknęło mojej uwadze. Poza tym uważam, że nie mamy o czym rozmawiać" – podsumował aktor.
Zrobiła wielką głupotę. Mogła pominąć to milczeniem albo jakoś dowcipnie mi odpowiedzieć, a nie oburzać się na moje zachowanie. Chyba wszyscy pamiętamy, co Marianna zrobiła kilka lat temu, gdy spotkała w autobusie dziewczynę z tęczową torbą. Jeśli nie, to przypomnę — wrzuciła jej zdjęcie na Twitter i napisała: "won z mojego miasta". Taka osoba teraz pisze o rodzinach jednopłciowych i chce mnie podawać do sądu za to, jak nazwałem jej męża?