Ksiądz Łukasz Gołębiewski podobno składał mężczyźnie propozycje ostrego seksu za pośrednictwem aplikacji randkowej dla gejów. Jednak duchowny temu zaprzecza. Złożył już do prokuratury zawiadomienie, że ktoś się pod niego podszywa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Gazeta podaje, że obecny biskup drohiczyński wie o aktywności księdza Gołębiewskiego od ponad miesiąca, ale nic z nią nie robi. – Wysłał mi swoje zdjęcia, w tym akty, ale nie nagie. Potem zapraszał mnie na seks pod konkretny adres, który zweryfikowałem i okazało się, że to faktycznie jego mieszkanie – opowiedział gazecie jej informator, Sebastian.
Ksiądz Gołębiewski twierdzi jednak, że ktoś się pod niego podszywa, dlatego duchowny zawiadomił organy ścigania. Informację, że złożył zawiadomienie do prokuratury, "Wyborcza" otrzymała od jednej z osób związanych z kurią drohiczyńską. Jak czytamy, ksiądz zdecydował się na to pod naciskiem biskupa drohiczyńskiego Piotra Sawczuka.
Ksiądz Gołębiewski twierdzi, że ktoś się pod niego podszywa
– Nawet złożył na piśmie oświadczenie, że to nieprawda. Twierdził, że ktoś się pod niego podszywa – mówił wcześniej gazecie biskup. – Poprosiłem, żeby mi na to dostarczył jakiś dowód, żeby zgłosił to na policję albo może żeby wystąpił o weryfikację do sieci komórkowej. Sprawa nie jest zamknięta, jest w trakcie rozpatrywania przeze mnie - oświadczył.
Dodajmy, że władze kurii w Drohiczynie wydały także komunikat w tej sprawie. "Nawiązując do artykułu zamieszczonego na jednym z portali internetowych na temat ks. Łukasza Gołębiewskiego, Kuria Diecezjalna w Drohiczynie informuje, że sprawa jest badana od półtora miesiąca" – podano w oświadczeniu podpisanym przez kanclerza ks. Zbigniewa Rostkowskiego.
W dalszej części przekazano, że ks. Gołębiewski "zaprzecza, jakoby to on brał udział w niemoralnym i gorszącym dialogu, którego fragmenty przytacza medialny przekaz". Dodano co prawda, że treść wypowiedzi "zasługuje niewątpliwie na surową ocenę i jest oburzająca", ale...
"...ich autorstwo musi być zweryfikowane na odpowiedniej drodze. Tezę medialną o rzekomej zwłoce władzy diecezjalnej w reakcji wobec opisanego kapłana studzi kan. 196 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego, który mówi, że 'pozbawienie urzędu, stanowiące karę za przestępstwo, może być dokonane tylko zgodnie z przepisami prawa'" – napisał kilka dni temu ks. Zbigniew Rostkowski.
Maciej Chołodowski, dziennikarz białostockiej "Gazety Wyborczej", autor artykułów o księżach Andrzeju Dębskim i Łukaszu Gołębiewskim w rozmowie z naTemat.pl mówił, że podobne sprawy będą wypływać, gdyż jest ich mnóstwo.
– To są zachowania, które przeczą deklaracjom stanu duchownego i godzą w godność innych ludzi, chociażby przez posługiwanie się hipokryzją – podkreślał.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.