"Jestem w sporze z panem wojewodą!". Wanda Traczyk-Stawska zawstydziła Radziwiłła
Alicja Skiba
01 sierpnia 2022, 21:54·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 01 sierpnia 2022, 21:54
Podczas obchodów 78. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego na Cmentarzu Powstańców na warszawskiej Woli przemawiała uczestniczka ruchu oporu, Wanda Traczyk-Stawska. 95-latka przyznała, że "jest w sporze z panem wojewodą", czyli zarządzającym Mazowszem Konstantym Radziwiłłem. Bohaterka apelowała do polityka, by postawił krzyż na kurhanie na cmentarzu.
Wanda Traczyk-Stawska wyznała, że krzyż na kurhanie na Cmentarzu Powstańców musi tam leżeć, albo ona "się tu położy"
Zapewniła, że nie pozwoli, by miejsce, w którym spoczywa ponad 50 tys. ofiar Powstania było bezczeszczone
Premier Mateusz Morawiecki obiecał postawić kolejny krzyż
Bohaterka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska ps. „Pączek”, „Atma” była żołnierką Armii Krajowej i członkinią Szarych Szeregów. W trakcie powstania służyła jako strzelec i łączniczka. Podczas obchodów 78. rocznicy tego wydarzenia, przypomniała, ile ofiar nazistowskiego agresora zostało pogrzebanych na Cmentarzu Powstańców.
- Tu leży 104 105 osób, w tym ponad 80 tys. ludności cywilnej, ok. 10 tys. wojska. Leżą też Żydzi, leży bardzo dużo żołnierzy z 1939 r. Leżeli tu Niemcy, leżeli tu Rosjanie — mówiła.
"Nie pozwolę na bezczeszczenie tego miejsca"
95-latka powiedziała, że na cmentarzu brakuje krzyża na kurhanie, pod którym spoczywają prochy 50 tys. osób. Wyznała, że "jest w sporze z panem wojewodą", mając na myśli wojewodę mazowieckiego Konstantego Radziwiłła z PiS.
- Jedną z największych potrzeb jest krzyż położony tu na kurhanie. On tu musi leżeć, albo ja się tu położę! Tu leżą prochy ponad 50 tys. ludzi: wojsko, ludność cywilna, niemowlęta, starcy, razem! Nie pozwolę, by ktokolwiek wchodził tu i bezcześcił to miejsce. Jestem w sporze z panem wojewodą. Pisałam ja, pisał pan prezydent (Rafał Trzaskowski - red. naTemat) - mówiła bohaterka Powstania Warszawskiego.
"Krzyż jest niezbędny w tym miejscu"
Podkreśliła, że krzyż jest "niezbędny" w tamtym miejscu. - Prosiliśmy, by ten krzyż był tu położony, bo jest niezbędny! Krzyż został położony tam, gdzie jest niczyje miejsce. I proszę zobaczyć jaki ogromny. Ustaliliśmy z prof. Zemłą, że to jest jego teren. To rzeźbiarz, który ma prawa autorskie. Panie wojewodo, położymy ten krzyż. Mówi do pana żołnierz Powstania Warszawskiego w służbie! Mam prawo żądać! Tu są moi najbliżsi — zaznaczyła.
Wanda Traczyk-Stawska oznajmiła, że, mimo że jest "bardzo stara i bardzo zmęczona", tego dnia "ma 17 lat". Oświadczyła, że jeśli Radziwiłł "nie ustąpi", to "się położy" na kurhanie. - Jesteśmy wszyscy ludzi i wszyscy kiedyś umrzemy. Jesteśmy Słowianami i czcimy pamięć swoich bliskich. Warszawiacy palą świeczki 1 sierpnia na grobach tych, którzy zerwali się do walki, choć wiedzieli, że nie mają wielkich szans, bo zawiedli nas alianci — wspominała.
Na apel powstanki odpowiedział premier Mateusz Morawiecki. - Jak jest potrzebny jeszcze jeden krzyż, to on stanie — obiecał w trakcie przemówienia przy pomniku "Polegli - Niepokonani" na Cmentarzu Powstańców Warszawy na Woli.