nt_logo

Morawiecki o funkcjonowaniu UE: Musimy pokonać zagrożenie imperializmem

Michał Koprowski

09 sierpnia 2022, 09:59 · 3 minuty czytania
Na łamach brytyjskiego tygodnika "The Spectator" opublikowano tekst Mateusza Morawieckiego, w którym premier podkreśla, że "musimy pokonać zagrożenie imperializmem w UE". "Potrzebujemy głębokiej reformy, która przywróciłaby dobro wspólne i równość na pierwsze miejsce wśród zasad Unii" – przekonuje.


Morawiecki o funkcjonowaniu UE: Musimy pokonać zagrożenie imperializmem

Michał Koprowski
09 sierpnia 2022, 09:59 • 1 minuta czytania
Na łamach brytyjskiego tygodnika "The Spectator" opublikowano tekst Mateusza Morawieckiego, w którym premier podkreśla, że "musimy pokonać zagrożenie imperializmem w UE". "Potrzebujemy głębokiej reformy, która przywróciłaby dobro wspólne i równość na pierwsze miejsce wśród zasad Unii" – przekonuje.
Mateusz Morawiecki o funkcjonowaniu UE: "Musimy pokonać zagrożenie imperializmem" Fot. Wojciech Olkuśnik / East News
  • Tekst Mateusza Morawieckiego został opublikowany na stronach tygodnika "The Spectator"
  • Premier twierdzi, że to państwa członkowskie powinny dyktować "kierunki i priorytety" Unii Europejskiej
  • "To, że głos Polski został zignorowany, jest przykładem szerszego problemu, z jakim zmaga się UE" – stwierdził szef rządu

Morawiecki: "Europa nie chciała słuchać głosu prawdy, który od wielu lat płynie z Polski"

"Wojna na Ukrainie obnażyła prawdę o Rosji. Wielu nie chciało dostrzec, że państwo Władimira Putina nadal ma imperialistyczne zapędy. Teraz muszą zmierzyć się z faktem, że w Rosji odżyły demony XIX i XX wieku: nacjonalizm, kolonializm, totalitaryzm. Ale wojna na Ukrainie obnażyła też prawdę o Europie. Europejscy przywódcy dali się zwabić Władimirowi Putinowi. W następstwie inwazji na Ukrainę są w szoku" – napisał Mateusz Morawiecki.

Premier uważa, że Europa znajduje się w obecnej sytuacji, ponieważ "nie chciała słuchać głosu prawdy, który od wielu lat płynie z Polski". Podkreślił również, że Polska nie dysponuje "monopolem na prawdę", ale w kontekście relacji z Rosją polski rząd posiada większe doświadczenie niż inni. Przypomniał także słowa Lecha Kaczyńskiego, który ostrzegał przed rosyjskim imperializmem.

"Głosy Niemiec i Francji liczą się ponad wszystko"

"To, że głos Polski został zignorowany, jest przykładem szerszego problemu, z jakim zmaga się UE. Każdy kraj ma być równy, ale praktyka polityczna pokazała, że głosy Niemiec i Francji liczą się ponad wszystko. W efekcie mamy do czynienia z formalną demokracją i de facto oligarchią, gdzie władzę sprawują najsilniejsi" – stwierdził szef rządu.

Przeczytaj także: Ten sondaż powinien być dla PiS otrzeźwiający. Niewielkie poparcie dla nowego konfliktu z Niemcami

Morawiecki napisał, że solidarność Unii Europejskiej "staje się pustym pojęciem, sprowadzonym do wymuszania akceptacji faktycznego dyktatu silniejszych", aby podkreślić, że unijny porządek nie gwarantuje wystarczającej ochrony przed "zewnętrznym imperializmem".

"Wręcz przeciwnie: jego instytucja i działania, niewolne od pokusy dominacji nad słabszymi, pozostają narażone na infiltrację ze strony rosyjskiego imperializmu" – stwierdził premier na łamach "The Spectator".

"Potrzebujemy głębokiej reformy"

Mateusz Morawiecki podkreślił, że znajdujemy się w sytuacji, w której Rosja może zostać pokonana dzięki Ukrainie wspieranej przez państwa Zachodu. "Musimy zatem wspierać Ukrainę w jej walce o odzyskanie odebranych jej terytoriów i zmuszenie Rosji do odwrotu. Tylko wtedy możliwy będzie prawdziwy dialog i faktyczne zakończenie tej wojny" – podkreślił

Może Cię zainteresować: Zobacz też: Prawa ręka Kaczyńskiego grozi UE. "Wyciągnąć armaty i odpowiedzieć ogniem zaporowym"

"Potrzebujemy głębokiej reformy, która przywróciłaby dobro wspólne i równość na pierwsze miejsce wśród zasad Unii. Nie odbędzie się to bez zmiany optyki: to państwa członkowskie, a nie instytucje unijne muszą decydować o kierunkach i priorytetach działań UE, bo to instytucje są tworzone dla państw, a nie odwrotnie. Podstawą współpracy musi być zawsze wypracowanie konsensusu, a nie dominacja najsilniejszych nad resztą" – wskazał premier.