Służby odkryły w podwarszawskiej wsi dwa ciała. Do tragedii doszło w domu jednorodzinnym w Kiełpinie należącym do zmarłych. Media mówią o poszukiwaniach 15-letniego syna nieżyjących małżonków. – Jest zdecydowanie zbyt wcześnie, żeby podawać jakiekolwiek szczegóły – ucięła w rozmowie z naTemat rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej prok. Aleksandra Skrzyniarz.
Reklama.
Reklama.
Informacje o tragedii obiegły media we wtorek około 9:00. RMF FM pisze o dwóch ciałach małżeństwa w wieku 42 i 50 lat.
Kiełpin pod Warszawą. Służby odkryły dwa ciała
Zwłoki znaleziono w domku jednorodzinnym w Kiełpinie pod Warszawą. Co więcej, w sprawę ma być zamieszany 15-letni syn pary. Medium nie precyzuje jednak, czy jest on podejrzewany o popełnienie przestępstwa.
Wspomniano jedynie, że mają trwać jego poszukiwania. Tej wersji zaprzecza jednak Gazeta.pl, według której "najnowsze ustalenia nie potwierdzają tych doniesień".
Komenda Powiatowa Policji dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego nabrała wody w usta. Biuro prasowe odsyła do rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prok. Aleksandra Skrzyniarz, bo o niej mowa, zaś komentuje sprawę zdawkowo.
– W tym momencie jest zdecydowanie zbyt wcześnie, żeby podawać jakiekolwiek szczegóły dotyczące samego zdarzenia – powiedziała w rozmowie z naTemat. – Ja potwierdzam, że zostały odnalezione dwa ciała i że są prowadzone czynności – dodała.
Prokuratorka także nie odnosi się do kwestii poszukiwań 15-latka.
Aktualizacja
RMF FM przekazało kolejne nieoficjalne informacje o sprawie. Sprawa miała zostać zgłoszona przez ojca zmarłego mężczyzny, który miał znaleźć ciała. Z relacji stacji wynika również, że syn małżeństwa miał zostać zatrzymany.
Według niepotwierdzonych doniesień zwłoki małżeństwa były w stanie znacznego rozkładu. Zgłaszający ostatni raz miał z nimi kontakt około dwa tygodnie temu.