Służby wciąż nie ustaliły, dlaczego doszło do tragicznego wypadku polskiego autokaru w Chorwacji. Wśród możliwych przyczyn wymieniają jednak zaśnięcie lub zasłabnięcie kierowcy. – Na pewno tata nie zasnął za kierownicą – mówi syn 72-latka w rozmowie z "Super Expressem".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wiadomo natomiast, że w chwili wypadku za kierownicą autokaru siedział 72-latni doświadczony kierowca z Płońska. Według ustaleń chorwackiej prokuratury był zdrowy i trzeźwy.
Mężczyzna przez ponad 21 lat był pracownikiem Urzędu Miejskiego w Płońsku. Z jego synem rozmawiali dziennikarze "Super Expressu". – Chce mi się płakać. Na pewno tata nie zasnął za kierownicą – mówi tabloidowi pan Tomasz. – Nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej. Może za kilka dni – dodaje.
W niedzielę z synem zmarłego tragicznie kierowcy rozmawiała też Wirtualna Polska. – Na początku, gdy pojawiła się informacja o wypadku, nawet nie pomyślałem, że tam może być mój ojciec. Kiedy zobaczyłem zdjęcia, rozpoznałem autokar, którym jeździł – powiedział pan Tomasz.
I dodał: – Tata zawsze podkreślał, jak ważne jest dla niego bezpieczeństwo pasażerów. To nie była jego pierwsza taka trasa. On miał wyrobione tysiące kilometrów. Z 50 razy jeździł, czy to do Włoch, czy do Chorwacji. Zawsze przepisowo.
Kierowca był wieloletnim pracownikiem ratusza
Jak ustaliliśmy, pan Grzegorz był wieloletnim pracownikiem płońskiego ratusza, zatrudnionym na stanowisku kierowcy. – Odszedł z pracy w urzędzie 4 lata temu – powiedział nam Filip Przedpełski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Płońsku.
– To był zawodowiec. Dobry człowiek. Był u nas kierowcą 21 lat. Zawsze na pierwszym miejscu był u niego stan techniczny pojazdu. O samochód miasta, taki ośmioosobowy, dbał tak, że na oryginalnych częściach przejechał ponad milion kilometrów. Miał prawo jazdy na tiry i autobusy. Lubił jeździć nocą. Nie wierzę w to, że mógł zasnąć za kierownicą – mówi "Super Expressowi" Andrzej Pietrasik, burmistrz Płońska.
Chorwacka prokuratura potwierdziła, że to pan Grzegorz kierował autokarem w chwili wypadku. Jego ciało było przypięte pasami bezpieczeństwa na fotelu kierowcy.
Prof. Milan Stanojevic poinformował we wtorek, że ranne osoby z każdym dniem czują się coraz lepiej, dlatego w środę do Polski przetransportowana zostanie samolotem pierwsza grupa poszkodowanych. Chodzi o 13 osób. Co z pozostałymi? – O tym zdecydują już lekarze – przekazał chorwacki lekarz.