nt_logo

Syn kierowcy autokaru, który rozbił się w Chorwacji: "Tata na pewno nie zasnął"

Mateusz Przyborowski

09 sierpnia 2022, 17:41 · 3 minuty czytania
Służby wciąż nie ustaliły, dlaczego doszło do tragicznego wypadku polskiego autokaru w Chorwacji. Wśród możliwych przyczyn wymieniają jednak zaśnięcie lub zasłabnięcie kierowcy. – Na pewno tata nie zasnął za kierownicą – mówi syn 72-latka w rozmowie z "Super Expressem".


Syn kierowcy autokaru, który rozbił się w Chorwacji: "Tata na pewno nie zasnął"

Mateusz Przyborowski
09 sierpnia 2022, 17:41 • 1 minuta czytania
Służby wciąż nie ustaliły, dlaczego doszło do tragicznego wypadku polskiego autokaru w Chorwacji. Wśród możliwych przyczyn wymieniają jednak zaśnięcie lub zasłabnięcie kierowcy. – Na pewno tata nie zasnął za kierownicą – mówi syn 72-latka w rozmowie z "Super Expressem".
Syn kierowcy autokaru, który rozbił się w Chorwacji, nie wierzy, że jego ojciec zasnął za kierownicą Fot. Zeljko Lukunic / PIXSELL / Press Association / East News
  • Niektórzy eksperci ruchu drogowego w Chorwacji uważają, że bariera ochronna przy autostradzie, gdzie doszło do wypadku, była zbyt słabej konstrukcji
  • Chorwackie media informują z kolei, że przyczyną tragedii mogło być zasłabnięcie lub zaśnięcie kierowcy polskiego autokaru
  • Z tą drugą tezą nie zgadza się syn 72-latka

Eksperci ruchu drogowego w Chorwacji twierdzą, że bariera przy autostradzie A4, gdzie doszło do tragicznego wypadku z polskimi pielgrzymami, miała zbyt słabą konstrukcję. Taką informację przekazał we wtorek w rozmowie z RMF FM prof. Milan Stanojevic, doradca chorwackiego ministra zdrowia.

Syn kierowcy autobusu: Tata na pewno nie zasnął

Chorwackie media, powołując się na swoje źródła, informują z kolei, że najpewniej kierowca zasnął lub zasłabł za kierownicą. Na oficjalne przyczyny wypadku musimy jednak jeszcze poczekać.

Wiadomo natomiast, że w chwili wypadku za kierownicą autokaru siedział 72-latni doświadczony kierowca z Płońska. Według ustaleń chorwackiej prokuratury był zdrowy i trzeźwy.

Mężczyzna przez ponad 21 lat był pracownikiem Urzędu Miejskiego w Płońsku. Z jego synem rozmawiali dziennikarze "Super Expressu". – Chce mi się płakać. Na pewno tata nie zasnął za kierownicą – mówi tabloidowi pan Tomasz. – Nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej. Może za kilka dni – dodaje.

W niedzielę z synem zmarłego tragicznie kierowcy rozmawiała też Wirtualna Polska. – Na początku, gdy pojawiła się informacja o wypadku, nawet nie pomyślałem, że tam może być mój ojciec. Kiedy zobaczyłem zdjęcia, rozpoznałem autokar, którym jeździł – powiedział pan Tomasz.

I dodał: – Tata zawsze podkreślał, jak ważne jest dla niego bezpieczeństwo pasażerów. To nie była jego pierwsza taka trasa. On miał wyrobione tysiące kilometrów. Z 50 razy jeździł, czy to do Włoch, czy do Chorwacji. Zawsze przepisowo.

Kierowca był wieloletnim pracownikiem ratusza

Jak ustaliliśmy, pan Grzegorz był wieloletnim pracownikiem płońskiego ratusza, zatrudnionym na stanowisku kierowcy. – Odszedł z pracy w urzędzie 4 lata temu – powiedział nam Filip Przedpełski, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Płońsku. – To był zawodowiec. Dobry człowiek. Był u nas kierowcą 21 lat. Zawsze na pierwszym miejscu był u niego stan techniczny pojazdu. O samochód miasta, taki ośmioosobowy, dbał tak, że na oryginalnych częściach przejechał ponad milion kilometrów. Miał prawo jazdy na tiry i autobusy. Lubił jeździć nocą. Nie wierzę w to, że mógł zasnąć za kierownicą – mówi "Super Expressowi" Andrzej Pietrasik, burmistrz Płońska.

Chorwacka prokuratura potwierdziła, że to pan Grzegorz kierował autokarem w chwili wypadku. Jego ciało było przypięte pasami bezpieczeństwa na fotelu kierowcy.

W tragicznym zdarzeniu na autostradzie A4 niedaleko Zagrzebia zginęło 12 osób (w tym dwóch kierowców), 32 zostały ranne, a 19 z nich trafiło do szpitali w ciężkim stanie.

Prof. Milan Stanojevic poinformował we wtorek, że ranne osoby z każdym dniem czują się coraz lepiej, dlatego w środę do Polski przetransportowana zostanie samolotem pierwsza grupa poszkodowanych. Chodzi o 13 osób. Co z pozostałymi? – O tym zdecydują już lekarze – przekazał chorwacki lekarz.