Donald Tusk powiedział, co myśli o sposobie opisania metody in vitro w podręczniku do nowego przedmiotu – historii i teraźniejszości. Nie trzeba było długo czekać, by ad vocem odniósł się autor książki, Wojciech Roszkowski.
Reklama.
Reklama.
Podczas spotkania z mieszkańcami Jaktorowa, Donald Tusk skomentował kontrowersyjny fragment w książce do nowego przedmiotu szkolnego, historii i teraźniejszości
Jak powiedział Donald Tusk, proponując książkę, która w ten sposób przedstawia in vitro, PiS udowodnił, że "nie ma dla nich granic łajdactwa".
Do słów szefa PO odniósł się autor książki, Wojciech Roszkowski, który powiedział, że "chciał bardzo wyraźnie powiedzieć, do czego zmierzają eksperymenty na rodzinie"
Donald Tusk spotkał się niedawno z mieszkańcami Jaktorowa. W swoim wystąpieniu szef Platformy Obywatelskiej odniósł się do treści zawartych w podręczniku do historii i teraźniejszości, czyli nowego przedmiotu, który wejdzie do szkół we wrześniu.
W książce znajduje się fragment, w którym czytamy o rozkładzie instytucji rodziny.
"Lansowany obecnie inkluzywny model rodziny zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium", pisze w podręczniku autor książki.
Jak czytamy dalej, "coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i
płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?" – zapytał prof. Roszkowski.
Tusk nie krył oburzenia
Do cytatu odniósł się Donald Tusk, który spotkał się z mieszkańcami Jaktorowa. Polityk powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość "zamiast dać godne warunki polskim nauczycielom, zaproponowało ten słynny podręcznik".
– Czarnek wymyślił taki podręcznik, który ma uczyć nasze dzieci historii i teraźniejszości. Tam jest wiele różnych bardzo dziwnych, czasami strasznych tez – powiedział szef Platformy Obywatelskiej.
– Dzisiaj odkryłem taki maluteńki rozdział o dzieciach in vitro. W tym podręczniku Czarnek i jego współpracownicy zamieścili takie słowa, że "dzieci z in vitro to hodowla ludzi" i "kto będzie kochał takie dzieci?" – przytoczył Donald Tusk.
Szef PO dodał, że "być może dzisiaj już w każdej polskiej szkole jest jakieś dziecko z in vitro, kochane przez rodziców, dziadków". – I to dziecko dostanie do ręki podręcznik i przeczyta w tym podręczniku, że jest dzieckiem z hodowli, którego nikt nie kocha – powiedział.
– Jeśli coś takiego proponuje się polskiej szkole, polskim dzieciom, polskim rodzicom, to znaczy, że moim zdaniem dla nich nie ma granic łajdactwa, nie ma takiej linii, której nie przekroczą – podsumował Tusk.
Roszkowski odpowiada
Do słów Donalda Tuska odniósł się autor podręcznika do HiT-u. Jak powiedział Wojciech Roszkowski w wywiadzie dla portalu wPolityce, słowa Donalda Tuska są manipulacją.
– Po pierwsze w tekście nie ma sformułowania „in vitro”, a po drugie z niego nijak nie może wynikać, że potępiam ludzi płodzących dzieci metodą in vitro. Pytam tylko, kto będzie kochał dzieci, które powstają w tym całym zamieszaniu, związanym z konstrukcją nowego człowieka. Ten fragment dotyczy kwestii bioetyki i zamieszania wokół płodności. Chciałem bardzo wyraźnie powiedzieć, do czego zmierzają eksperymenty na rodzinie itd. Zostawiam kwestię oceny metody in vitro na lekcje wychowania w rodzinie czy wychowania seksualnego, bo to jest kwestia bardziej szczegółowa – tłumaczył portalowi autor podręcznika.
Roszkowski skomentował także słowa Donalda Tuska o "ładactwie".
– Jeżeli ktoś uważa, że to jest łajdactwo, jak mówił pan premier Tusk, to niech czyta ze zrozumieniem. To się wpisuje w walkę polityczną, a ja się nie prosiłem o wejście w wielką politykę i z panem premierem nie mam ochoty polemizować, natomiast nazywanie podręcznika „łajdactwem” wymaga jednak komentarza. Są pewne granice w dyskursie publicznym, żeby nie używać takich słów w stosunku do czegoś, czego się nie rozumie – powiedział autor książki.
Ostra reakcja opinii publicznej
Fragment spotkał się z ostrą krytyką nie tylko Donalda Tuska. Krytyczny głos w sprawie określenia metody in vitro mianem "produkcji dzieci" zabrał nawet rządowy ekspert, Błażej Kmieciak.
Przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii skomentował cytat na Twitterze. Jak napisał, jego zdanie na temat in vitro zmieniło się po debacie, na którą został zaproszony.
"Miałem mówić o zagrożeniach. Głosiłem pewnie moje stanowisko. Nagle pod pulpit podeszła mała dziewczynka poczęta w ten sposób... I "mądrość" prysła. Mam wątpliwości etyczne dotyczące tej metody, ale dziecko nie jest produktem, jest cudem!!!", napisał.
Książka do HiT prof. Wojciecha Roszkowskiego był wielokrotnie krytykowany również z innych powodów. Jednocześnie spotkał się z aprobatą szefa resortu edukacji, Przemysława Czarnka. Jak powiedział minister, "podręcznik jest znakomity".