nt_logo

Organizator pielgrzymki do Medjugorje przerywa milczenie. "Działałem legalnie"

Dorota Kuźnik

13 sierpnia 2022, 18:41 · 3 minuty czytania
Biuro podróży "U brata Józefa" miało działać legalnie, a pielgrzymka została zorganizowana zgodnie z przepisami – tak twierdzi szef biura, który w końcu postanowił zabrać głos w sprawie katastrofy, do której doszło z udziałem polskich pielgrzymów. Jego wersji nie potwierdzają dziennikarskie ustalenia, a także opinia urzędników.


Organizator pielgrzymki do Medjugorje przerywa milczenie. "Działałem legalnie"

Dorota Kuźnik
13 sierpnia 2022, 18:41 • 1 minuta czytania
Biuro podróży "U brata Józefa" miało działać legalnie, a pielgrzymka została zorganizowana zgodnie z przepisami – tak twierdzi szef biura, który w końcu postanowił zabrać głos w sprawie katastrofy, do której doszło z udziałem polskich pielgrzymów. Jego wersji nie potwierdzają dziennikarskie ustalenia, a także opinia urzędników.
Właściciel biura podróży "U Brata Józefa" komentuje doniesienia o tym, że pielgrzymka do Mjedjugorie, która zakończyła się katastrofą drogową, w której zginęło 12 osób, nie była zorganizowana legalnie. Fot. Zeljko Lukunic / PIXSELL / Press Association / East News
  • Prokuratura ustala przyczyny wypadku autokaru z pielgrzymami, w którym zginęło 12 osób
  • Ostatnie oskarżenia padają pod adresem biura podróży, organizującego wyjazd do Medjugorje, które miało nie mieć koniecznych uprawnień
  • Głos w sprawie zabrał szef biura podróży, który powołał się na współpracę z jednostką, która posiada stosowne dokumenty. Jego informacje są niezgodne z ustaleniami urzędników oraz dziennikarzy

Nadal trwa badanie przyczyn wypadku autokarów z pielgrzymami z Polski. Głos w sprawie zabrał w końcu szef biura podróży, które organizowało wyjazd. W rozmowie z dziennikarzami gazety "Fakt" Jarosław Miłkowski powiedział, że informacje o tym, że biuro działało w szarej strefie, to pomówienia.

Sprzeczne informacje o legalności pielgrzymki

– Miałem podpisaną umowę agencyjną z firmą, która ma wszelkie uprawnienia. Wiele firm działa na takiej umowie i jest to zgodne z prawem. Zostałem w tej sprawie przesłuchany, złożyłem wszystkie dokumenty – powiedział gazecie Jarosław Miłkowski, który powołuje się na współpracę z biurem podróży "Motyl".

Współpraca była konieczna, ponieważ aby firma mogła legalnie zajmować się organizowaniem turystyki, musi uzyskać odpowiedni wpis w rejestrze Organizatorów Turystyki i Przedsiębiorców Ułatwiających Nabywanie Powiązanych Usług Turystycznych".

Ponieważ biuro "U brata Józefa" nie miało takiego wpisu, korzystało z pomocy biura podróży "Motyl". Jak się jednak okazuje, nie zawsze.

Z ustaleń dziennikarzy "Faktu" wynika, że szef biura podróży, które organizowało pielgrzymkę do Medjugorje, podczas której doszło do tragicznego wypadku, faktycznie współpracował ze wskazaną jednostką, ale w przypadku innych wyjazdów, a nie tego, który skończył się śmiercią dwunastu pielgrzymów.

Czytaj także: Zwrot ws. wypadku w Chorwacji. Organizator pielgrzymki działał nielegalnie

Urząd marszałkowski też jest zdania, że firma nie działała zgodnie z przepisami.

– Zgodnie z obowiązującymi przepisami, aby biuro podróży mogło rozpocząć działalność, musi uzyskać wpis do rejestru organizatorów turystyki – mówi cytowana przez gazetę Marta Milewska, rzeczniczka prasowa urzędu. Kontrola wykazała, że biuro "U Brata Józefa" nie widnieje w rejestrze.

Biskupi wyciągają wnioski

Po katastrofie, wnioski na przyszłość wyciągnęli kościelni przywódcy. Przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek bp Krzysztof Zadarko zapowiada ogłoszenie wytycznych, wedle których powinny być organizowane tego typu wyjazdy.

Jak powiedział biskup, należy "zrezygnować z organizacji pielgrzymek autokarowych bez noclegów w drodze". Hierarcha zapowiada też, że jesienią zostaną ogłoszone "wskazania dla duszpasterstwa pielgrzymów", w których znajdą się informacje o podstawowych wymogach bezpieczeństwa.

Czytaj także: Reakcja biskupa po tragedii w Chorwacji: Zrezygnować z pielgrzymek bez noclegów w drodze

Sprawą organizacji tragicznego w skutkach wyjazdu do Medjugorje, zajmuje się prokuratura. Badane są okoliczności wypadku.

Przypomnijmy, do tragedii doszło w sobotę 6 sierpnia o godzinie 05:40 na autostradzie A4 Zagrzeb - Gorican w Chorwacji. Autokar nagle zjechał z drogi w kierunku Zagrzebia i wpadł prosto do rowu.

Podczas wypadku za kierownicą siedział 72-latek. Drugi z kierowców, który miał być kluczowym świadkiem w sprawie, zmarł, o czym poinformowały chorwackie służby.

W wyniku zdarzenia zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. 19 trafiło do szpitali w stanie krytycznym. Pielgrzymi zostali już przewiezieni do Polski.