Już po marszu Prawa i Sprawiedliwości "Wolność, Solidarność, Niepodległość" z okazji 13 grudnia. Jarosław Kaczyński w jego trakcie przemawiał dwa razy. Głównie dziękował – tym, którzy "po 13 grudnia podjęli walkę, działali w "Solidarności" i innych organizacjach".
– Wszystkim, którzy wtedy nie opuścili rąk, powiedzieli: nie pozwolimy, będziemy kontynuować podjęte dzieło, sierpień się nie skończył, którzy mówili "sierpień jeszcze przyjdzie i przyjdzie zwycięstwo". I przyszło, niepełne, ale przyszło – przemawiał Kaczyński na marszu.
Prezes PiS podkreślił też, że "ten marsz ma przypomnieć fakty, naszą historię, to, o czym dzisiaj często się zapomina". Lider partii podkreślał, że dzisiaj młodzi ludzie często nawet nie wiedzą kiedy wprowadzono stan wojenny. Kaczyński w związku z tym dziękował też nauczycielom, którzy "dobrze nauczają tego, kiedy był stan wojenny i co oznaczał dla Polski".
– Ten marsz jest jednak przede wszystkim spojrzeniem w przyszłość. Jeśli mówimy dziś o wolności, solidarności i niepodległości, to mówimy o podstawowych wartościach z myślą o tym, co będzie – ogłosił Kaczyński. Zapowiedział też, że na marszu zabierze głos po raz drugi, pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. Wtedy też prezes ma opowiedzieć o "planie, który jest realizowany przez władzę i który oznacza, że w Polsce wolności coraz mniej, solidarności w ogóle, a niepodległość jest na sprzedaż". Jarosław Kaczyński ma też wówczas przedstawić "plan Prawa i Sprawiedliwości dla Polski".
W tym samym czasie szef SLD Leszek Miller na Twitterze chwalił generała Jaruzelskiego:
Podczas drugiego przemówienia Jarosław Kaczyński przekonywał, że dzisiaj w Polsce jest cenzura, a nasz kraj nie jest niepodległy i brakuje w nim solidarności. Dowodem tego ma być "zwalnianie odważnych dziennikarzy z telewizji i zwalnianie innych dziennikarzy za pisanie prawdy" oraz szykowana przez rząd "ustawa o cenzurze". Prezes PiS podkreślał też, że "dzisiaj w Polsce mamy więźniów politycznych, którzy siedzą tylko za to, że organizowali akcje wyśmiewania obecnego premiera". Według Kaczyńskiego, w Polsce "wolność ograniczana jest konsekwentnie, pomysłowo".
Jarosław Kaczyński zaznaczał, że Polsce "potrzebna jest wolność". – Mówiłem to wielokrotnie, mówili lepsi ode mnie: nie ma polskości bez wolności. Polskość jest z wolnością związana w sposób najbardziej ścisły – mówił lider PiS. Dodał też, że "ten dzień, te tłumy" na marszu przekonują go, że "ta wolność wróci".
Prezes przekonywał też, że "wolności nie ma bez solidarności", a tej w Polsce brakuje. Dowodem na to ma być chociażby fakt, że "wspólny majątek nie jest dzielony równo", a "uczciwi ludzie chcą pracować i nie mają pracy".
Naprawić tę sytuację, według Kaczyńskiego, może tylko "nowa władza". – Władza lepsza od obecnej. Taka władza powstanie, będziemy próbowali już na początku następnego roku powołać nowy rząd. Jeśli się nie uda, będziemy próbować dalej aż do ostatecznego zwycięstwa – zapowiedział lider PiS i zaznaczył, że jego partia "nie zrezygnuje".