Pamiętacie stare, dobre komedie romantyczne dla młodzieży, jak "Zakręcony piątek" czy "Wredne dziewczyny"? Jeśli tęsknicie za tym bezpretensjonalnym humorem, odpalajcie
"Jeszcze nigdy..." – na Netfliksie właśnie pojawił się trzeci sezon produkcji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jeszcze nigdy..." to komediowy serial Netfliksa dla młodzieży, którego autorkami są Mindy Kaling ("Życie seksualne studentek") oraz Lang Fisher ("Rockefeller Plaza 30").
Produkcja skupia się dorastaniu i życiu uczuciowym Amerykanki hinduskiego pochodzenia Devi Vishwakumar (Maitreyi Ramakrishnan).
Jak wypada trzeci sezon "Jeszcze nigdy...", który aktualnie jest numerem dwa na liście TOP 10 Netfliksa?
Mindy Kaling – królowa komedii
Chociaż "Jeszcze nigdy..." to serial dwóch scenarzystek, w potocznej świadomości jego główną autorką jest Mindy Kaling – amerykańska aktorka i scenarzystka hinduskiego pochodzenia, która już w "Biurze" i "Świecie według Mindy" udowodniła, że tytuł współczesnej królowej komedii należy się właśnie jej.
"Jeszcze nigdy..." zrealizowane dla Netfliksa to pierwsza produkcja Kaling dla młodzieży, luźno oparta na jej własnych doświadczeniach z dorastania w Ameryce w rodzinie konserwatywnych hinduskich imigrantów.
Pierwszy sezon serialu o szkolnych i miłosnych perypetiach Devi Vishwakumar (w tej roli genialna Maitreyi Ramakrishnan) okazał się wielkim sukcesem (co zresztą zaskoczyło samą Kaling), dzięki czemu Netflix dał zielone światło na kontynuacje. Na Netfliksie właśnie pojawił się trzeci sezon, który (na szczęście) jeszcze nie ma być ostatnim.
"Jeszcze nigdy..." – recenzja trzeciego sezonu
Trzeci sezon "Jeszcze nigdy..." rozpoczyna się w momencie, w którym Devi zaczyna brylować na szkolnym korytarzu z Paxtonem Hallem-Yoshidą – popularnym chłopakiem ze swoich snów.
Życie uczuciowe nastolatków nie jest jednak proste, więc na największym przystojniaku w szkole jej podboje się nie skończą. Zarówno Devi, jak i jej przyjaciółki, będą się wikłać w kolejne znajomości, których rezultaty niejednokrotnie dostarczą widzom rozrywki.
Tym, co w pierwszej kolejności wyróżnia serial Kaling, jest nietypowa dla większości osób z kręgu kultury zachodniej perspektywa imigranckiej rodziny z Indii. Ich konserwatywne poglądy na rzeczywistość brzmią czasami znajomo, jednak część jest bardzo daleka od znanego nam kontekstu, co wyróżnia produkcję scenarzystki hinduskiego pochodzenia na tle innych seriali czy filmów Netfliksa.
Absolutnie bezbłędny jest znak rozpoznawczy Kaling, czyli jej wyjątkowo charakterystyczne poczucie humoru (jeśli płaczecie po ostatnim sezonie "Jeszcze nigdy...", odpalajcie jako kolejne "Życie seksualne studentek").
Z jednej strony to ten typ żartów wywołujących momentami ciarki wstydu na plecach (w jakby nie było jednak, pozytywnym sensie), a z drugiej przypominające ostre i niecackające się z nikim poczucie humoru w stylu starszych produkcji dla młodzieży, jak kultowe "Wredne dziewczyny".
Nie oznacza to jednak, że twórczynie serialu wyśmiewają się z kogokolwiek w krzywdzący sposób, gdyż śmiech, który wywołują, jest raczej ciepły i serdeczny niż szyderczy oraz wrogi. Nie zapominają też o pokazywaniu perspektywy mniejszości, jednak tak jak się to często zdarza w produkcjach giganta streamingu, nie robią z przynależności do takiej grupy głównej cechy bohatera czy bohaterki.
Bez wątpienia serial nie byłby tym, czym jest, bez charyzmatycznej Maitreyi Ramakrishnan w roli Devi, jednak prawdę mówiąc, cała obsada serialu Kaling obdarzona jest niezwykłym talentem komediowym. Poza przyjaciółkami głównej bohaterki i innymi nastoletnimi bohaterami, którzy przerzucają się zgryźliwymi tekścikami, warto zwrócić też uwagę na starszą obsadę, a wśród niej na genialną Poornę Jagannathan, znana z wybitnego serialu HBO"Długa noc".
Bezbłędna rozrywka (nie tylko) dla nastolatków
"Jeszcze nigdy..." to serial stworzony z myślą o nastolatkach, ale dorośli widzowie, którzy nie zabili w sobie dziecka, także powinni czuć się usatysfakcjonowani seansem – szczególnie że produkcja nie ogranicza się jedynie do pokazywania perspektywy młodzieży.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.