Wyciek nagrań z udziałem premierki Finlandii wywołał liczne emocje. Wychodzi jednak na to, że to, że Sanna Marin dobrze się bawi po pracy, bulwersuje głównie ludzi w innych krajach. Sami Finowie podeszli do tego ze zrozumieniem. Taki obraz wyłania się z sondażu w tej sprawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prywatne nagrania, na których premierka Finlandii bawi się z przyjaciółmi, wywołały debatę, co powinna, a czego nie przywódczyni kraju
Jednak Finowie się nie przejmują tym, co myśli reszta Europy i świata, i stoją murem za Sanną Marin
Potwierdza to też sondaż, który pokazuje, że uważają oni, że ma ona prawo się bawić w wolnym czasie
44 proc. Finów jest zdania, że ujawnione nagrania z prywatnych imprez z udziałem premierki Sanny Marin nie wpływają na jej pozycję i pełnienie roli szefowej rządu, a 42 proc. jest zadowolonych z faktu, że premierka jest w stanie się zrelaksować i imprezować w wolnym czasie.
Taki obraz wyłania się z sondażu na zlecenie serwisu informacyjnego stacji MTV. Jednak 60 proc. pytanych stwierdziło także, że ujawnione nagrania "nie licują z powagą urzędu". Ankieta została przeprowadzona w piątek na grupie 1300 osób.
Finowie bardzo cenią swoją premierkę, w tym za jej otwartość i tolerancję. – Pochodzę z tęczowej rodziny, a to, oczywiście, wpływa na fakt, że równość płci, i ogólnie kwestie równouprawnienia oraz prawa człowieka są dla mnie ważne – powiedziała w jednym z wywiadów. Marin ma męża, którym jest Markus Räikkönen. Para ma jedno dziecko.
Rosyjskie służby mogły stać za wyciekiem nagrań
Kto jednak stoi za wynikiem nagrań z premierką Finlandii? Jak pisaliśmy w naTemat, za wyciekiem nagrań z udziałem premierki Finlandii mogły stać służby rosyjskie. Taką tezę wysnuli fińscy eksperci ds. bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę fakt, że polityczka uderzyła w czuły punkt Władimira Putina, przyłączając swój kraj do NATO.
– Możliwe, że Rosjanie włamali się na czyjeś konto w mediach społecznościowych lub telefon, na którym znajdowały się te filmy – skomentował dla pisma "Iltalehti" Petteri Järvinen.
Co ciekawe nawet polski premier żartobliwie skomentował nagrania, które wyciekły. Morawiecki zauważył, że w Helsinkach powodów do świętowania jest wiele. – Pani premier ma powody do radości, bo Finlandia właśnie weszła do NATO. Jeżeli z tej okazji troszeczkę zakosztowała więcej Finlandii i w związku z tym tańca, to nie ma w tym nic strasznego – skomentował wspomniane nagrania Mateusz Morawiecki.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.