logo
Reklama.
  • Na nowym wideo widać, jak Sanna Marin tańczy w popularnym klubie w Helsinkach. Partner w tańcu mówi jej coś do ucha i trzyma twarz tuż przy jej szyi
  • Nagranie zrobiono w chaotyczny sposób, jakby ktoś kręcił z ukrycia
  • Podczas konferencji premier Finlandii wyparła się, że robiła coś niewłaściwego i podkreśliła, iż ma bliskie relacje ze znajomymi
  • W Finlandii od kilku dni aż huczy z powodu wycieku nagrań, na których widać jak premier tego kraju Sanna Marin bawi się na imprezie ze swoimi przyjaciółmi - celebrytami fińskimi. Opozycja domaga się dymisji polityczki, są również osoby, które zarzucają jej, że zaniedbuje swoje obowiązki i zażywa substancje odurzające. Inni spekulują, kto może stać za wyciekami.

    A tymczasem pojawiło się kolejne wideo z udziałem Marin. Co więcej, jeszcze bardziej bulwersujące opinię publiczną, bo Sanna Marin na nim tańczy w klubie z mężczyzną niebędącym jej mężem - chodzi o popularnego piosenkarza Olaviego Uusivirtę.

    W pewnym momencie widać, jak artysta mówi do ucha polityczce, a następnie zbliża twarz do jej szyi, co zdaniem tabloidów oznacza, że ją pocałował. Co jest charakterystyczne, wideo jest chaotycznie nagrane, jakby jego autor robił je z ukrycia i nie chciał być przyłapany.

    "Nie zrobiłam nic niewłaściwego"

    Fiński dziennik "Iltalehti" poinformował, że nagranie jest autentyczne i potwierdzone w kilku źródłach. Wykonano je około godz. 4:00 w klubie Teatteri w Helsinkach.

    W piątek odbyła się konferencja Sanny Marin, o czym już pisaliśmy. Premier Finlandii odparła zarzut, że zażywała narkotyki oraz oznajmiła, że wykonała test na obecność nielegalnych substancji odurzających. Dziennikarze nie omieszkali jej zapytać o nowe nagranie.

    - Nie przypominam sobie, żeby ktoś całował mnie w szyję - stanowczo stwierdziła. Jak dodała, ma bliskie kontakty z przyjaciółmi oraz nie zrobiła "nic niewłaściwego, ani nic, o czym nie wiedziałby jej mąż"

    Drugi bohater nagrania Olavi Uusivirta także wydał oświadczenie w sprawie afery. Na swoim Instagramie zapewnił "z ręką na sercu", że z premier są "przyjaciółmi i że nie stało się nic niewłaściwego".

    Kto stoi za wyciekiem filmu z imprezującą premier Finlandii? Rosyjskie wątki...

    W związku z całym zamieszaniem pojawia się rozsądne pytanie: kto publikuje te nagrania? Jak sugeruje teraz w komentarzu dla pisma "Iltalehti" ekspert ds. bezpieczeństwa Petteri Järvinen, na takich krytycznych komentarzach rosyjskie wątki mogą się jednak nie kończyć. – Możliwe, że Rosjanie włamali się na czyjeś konto w mediach społecznościowych lub telefon, na którym znajdowały się te filmy – ocenił.

    Miałaby to być odpłata za twarde antyputinowskie poglądy Sanny Marin, która była jedną z pierwszych przywódczyń stających po stronie Ukrainy i już przeszła do historii jako matka członkostwa Finlandii w NATO. A ostatnimi czasy polityczka walczy o to, aby nawet zwykli Rosjanie nie mieli szans na unijną wizę turystyczną.

    Wyciek imprezowego nagrania z fińską premier zbiegł się zresztą z jej ostrym komentarzem w tej sprawie. – To nie jest w porządku, że rosyjscy obywatele mogą podróżować do Europy i Strefy Schengen – grzmiała Marin na niedawnym spotkaniu premierów państw nordyckich.