Do moskiewskich więzień Matrosskaja Tiszyna i Lefortowo mają trafiać kolejni funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa. To oni, zdaniem Kremla i Władimira Putina, są odpowiedzialni za niepowodzenie "specjalnej operacji" w Ukrainie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Federalna Służba Bezpieczeństwa została utworzona w 1995 roku, większość kadry kierowniczej stanowią byli oficerowie KGB
W latach 1998–1999 szefem FSB był późniejszy prezydent Rosji Władimir Putin
Teraz kolejni funkcjonariusze jednostki trafiają do więzienia, skala zjawiska ma być ogromna
"Możem Objasnit", niezależny rosyjski kanał na Telegramie, informuje o czystkach w strukturach Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Do cieszących się złą sławą więzień Lefortowo i Matrosskaja Tiszyna w Moskwie ma trafiać wielu funkcjonariuszy, oskarżanych przez Kreml i Władimira Putina o niepowodzenie w wojnie z Ukrainą.
Źródłem tych informacji są osoby z kręgów prawniczych. "Możem Objasnit" zaznacza przy tym, że niezadowolenie z działań FSB zaczęli także wyrażać propagandyści Kremla po zamachu, w którym kilka dni temu zginęła Daria Dugina.
Putin robi czystki w FSB
Nowo osadzonych funkcjonariuszy FSB ma być tak wielu, że "zwykli" więźniowie są przenoszeni do innych zakładów karnych i aresztów śledczych.
Lefortowo to więzienie utworzone w 1881 roku. Obecnie jest jednym z najbardziej znanych aresztów w stolicy Rosji. W czasach ZSRR przetrzymywano tam ofiary stalinowskiego terroru. W latach 1996–2005 podlegało FSB, a obecnie Ministerstwu Sprawiedliwości.
W areszcie śledczym Matrosskaja Tiszina znajduje się natomiast specjalny oddział dla szczególnych więźniów. Cztery lata spędził w nim były szef koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski. Do moskiewskiego więzienia trafił też najbardziej znany rosyjski opozycjonista – Aleksij Nawalny.
"Washington Post": FSB popełniło wiele błędów
Pod koniec ubiegłego tygodnia "Washington Post" pisał o błędach rosyjskiej FSB tuż przed atakiem na Ukrainę. Według doniesień rosyjskie służby miały być pewne szybkiego upadku ukraińskich władz do tego stopnia, że kilka dni przed rozpętaniem wojny organizowały swoim agentom mieszkania w Kijowie.
Zdaniem zachodniego wywiadu FSB nie rozumiała desperackiego oporu Ukrainy albo rozumiała, jednak nie mogła przekazać "niewygodnych informacji" prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi.
Amerykański dziennik przekazał, powołując się na informacje od przedstawicieli ukraińskich, ale też zachodnich służb specjalnych, że tuż przed 24 lutego administracja FSB zajmująca się Ukrainą znacznie się rozrosła.
"Liczebność departamentu wzrosła z około 30 oficerów w 2019 roku do 160 w przededniu inwazji na Ukrainę. Ukraińcy zostali dzięki temu zaalarmowani o przygotowaniach Rosji do ataku" – relacjonowała gazeta.
Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiejzostała utworzona 3 kwietnia 1995 roku z przekształcenia Federalnej Służby Kontrwywiadowczej, która istniała w latach 1993-1995. Obecnie liczy od 200 do 350 tys. funkcjonariuszy i tajnych współpracowników. W latach 1998–1999 szefem FSB był późniejszy prezydent Rosji – Władimir Putin.