
"Robił wrażenie bardzo zmęczonego. Tak jakby odtwarzał taśmę, którą już dawno puścił" – stwierdził w poranku radia TOK FM prof. Wiesław Władyka. "Tu się po prostu skończyła świeżość. Kaczyński trochę się zużył, jak Europa" – wtórował mu Jacek Żakowski.
Piotr Piętak, opozycjonista z czasów PRL i dawny kolega Kaczyńskiego, wyraził się jeszcze bardziej dosadnie. "Dlaczego z nas wszystkich - myślę o ludziach podziemia - kpiny sobie robisz, dlaczego nas obrażasz tym groteskowym wywiadem? Zachowałeś się jak przedszkolak, który nie wie, gdzie żyje. Dlaczego się kompromitujesz? Czy szajba Ci już tak odbiła, że wierzysz w bajki, które sam wymyślasz?" – napisał na blogu.
Powstaje pytanie, dlaczego ludzie chcą właśnie na pewne tematy i w określony sposób rozmawiać, a inne sposoby odrzucają. Dlaczego wielu Polaków chodzi na spotkania dyskusyjne w setkach klubów "Gazety Polskiej" w całym kraju, dlaczego chcą rozmawiać właśnie o tych sprawach, które podnosi prezes Kaczyński.
Środowiska prawicowe szacują, że Ruch Narodowy jako partia polityczna mógłby liczyć na 9 proc. poparcia CZYTAJ WIĘCEJ
Po raz pierwszy od wielu lat Kaczyński brzmi słabiej, dlatego że został odspawany od prawej strony. Pojawiło się coś głośnego na ulicach, co oderwało go od prawego końca sceny i trudno mu jest teraz znaleźć sobie miejsce.
Wobec takich prognoz niepokojące wydawać się może proroctwo Rafała Ziemkiewicza, który stwierdził, że na marszu ONR zobaczył, jak "rodzi się pokolenie, które może uratować Polskę".