"Elvis" królował na dużych ekranach pod koniec czerwca, więc już jakiś czas temu. Wszyscy, którzy przegapili dramat muzyczny Baza Luhrmanna w kinach niebawem będą mieli szansę nadrobić go na HBO Max.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Elvis" to film Baza Luhrmanna, który zadebiutował na ekranach kin 24 czerwca.
W tytułową rolę wcielił się Austin Butler, aktor znany m.in. z "Pamiętników Carrie" i "Pewnego razu... w Hollywood".
Kiedy dramat muzyczny o Elvisie Presleyu będzie dostępny na HBO Max?
"Elvis" – kiedy premiera na HBO Max?
"Elvis" to dramat muzyczny Baza Luhrmanna opowiadający o królu rock'n'rolla. Film skupia się nie tylko na tym, jak Elvis Presley dochodził do sławy, ale również na szczycie jego kariery oraz powolnym upadku przez alkohol oraz narkotyki.
Produkcja była głośna nie tylko ze względu na wzięcie na tapet Presleya. Po pierwsze, jest to pierwszy film Luhrmanna od lat – ostatnim był "Wielki Gatsby" z 2013 roku z Leonardo DiCaprio i Carey Mulligan, który został nagrodzony dwoma Oscarami: za scenografię i kostiumy. W międzyczasie pochodzący z Australii reżyser zrealizował jedynie serial "The Get Down" dla Netfliksa.
Kolejnym wabikiem było to, w jaki sposób odtwórca głównej roli, czyli Austin Butler przygotowywał się do roli. Aktor przez dwa lata nie widywał się prawie z nikim i jedynie pracował nad tym, by jak najbardziej upodobnić się do Elvisa Presleya, korzystając z tak zwanej praktyki aktorstwa metodycznego.
– To najlepsza rola mojego życia. To było nieprawdopodobne. Spędziłem dwa lata w tym procesie. Nie miałem innego życia poza życiem Elvisa. Dałem temu całe serce i całą duszę. Buz powiedział mi na początku, że nie mamy pojęcia, jaki będzie odbiór filmu, więc musimy się cieszyć z tego, że go w ogóle tworzymy – opowiadał w rozmowie z Anną Wendzikowską.
– I takie miałem podejście przez cały okres przygotowań i zdjęć. Ale teraz film jest wreszcie skończony. Teraz jest moment, kiedy oglądają go widzowie. I ma się nadzieję, że się to złapało, że to widać na filmie. Cały wysiłek, że się sprawiedliwie pokazało postać, jego rodzinę, jego życie, jego emocje. Bo są na świecie miliony ludzi, którzy kochają Elvisa i mają o nim jakieś wyobrażenie – dodał.
"Elvis" zebrał od krytyków mieszane recenzje. Niektórzy doceniają genialne sekwencje muzyczne i świetną kreację Butlera (typowaną na jedną z Oscarowych wyborów), a inni wskazują na zbyt długi metraż i scenariuszowe braki.
"Pisałam, że mit Elvisa nieco zaśniedział. To rock and roll naszych dziadków i rodziców, którego nie mieliśmy okazji głębiej poznać w przeciwieństwie do chociażby wciąż żywych w kulturze Beatlesów czy Niny Simone. Jednak 'Elvis' może to zmienić. Król ożył i znowu będzie cool. Oby. Presley na to po prostu zasługuje" – recenzowała dla naTemat Ola Gersz.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.