Jesteście gotowi na nową komedię od twórcy "Listów do M."? Właśnie pokazano zwiastun filmu "Nie cudzołóż i nie kradnij", w którym zobaczymy m.in. Julię Wieniawę, Cezarego Pazurę oraz Mateusza Banasiuka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Nie cudzołóż i nie kradnij" to nowa komedia Mariusza Kuczewskiego, twórcy "Listów do M."
W filmie zagrali m.in. Julia Wieniawa, Cezary Pazura, Mateusz Banasiuk, Aleksandra Popławska oraz Sebastian Stankiewicz
Właśnie pokazał się zwiastun komedii kryminalnej. Premiera zapowiedziana jest na listopad tego roku
O czym będzie "Nie cudzołóż i nie kradnij"?
"Nigdy nie zostawiaj faceta samego w domu. Jeśli spodziewasz się, że po czułym pożegnaniu, on wsunie kapcie i usiądzie z książką pod kocem, ostro się zawiedziesz. Takiej okazji nie przegapia Patryk, który odpina przysłowiowe 'wrotki', gdy jego żona Renata wyjeżdża na kilka dni" – można przeczytać w opisie dystrybutora.
"Patryk miłosną pustkę wypełnia towarzystwem Sandry, przez co los niefortunnie łączy go z sutenerem Alfim, pewną tajemniczą przesyłką i parą fajtłapowatych gangsterów, którzy są na jej tropie" – czytamy dalej.
"Gdy na ratunek Patrykowi ruszy jego brat, ksiądz Mariusz, sprawy skomplikują się jeszcze bardziej. Nikt tu nie dostanie rozgrzeszenia, a kara za grzechy będzie nieuchronna i sroga. Nadal jednak pozostanie pytanie, czy o tym wszystkim zadecydował przypadek, spisek, czy Bóg" – zachęca dystrybutor.
Film twórcy "Listów do M."
Reżyserem i scenarzystą "Nie cudzołóż i nie kradnij" jest Mariusz Kuczewski, który napisał scenariusze m.in. do takich produkcji, jak "Listy do M.2", "Underdog" czy "Miłość jest blisko". Komedia kryminalna będzie jego debiutem w roli reżysera pełnometrażowego filmu fabularnego.
Obsada filmu jest naprawdę mocna, gdyż znalazły się w niej takie gwiazdy, jak: Julia Wieniawa ("W lesie dziś nie zaśnie nikt"), Mateusz Banasiuk ("Wszystko, co kocham"), Aleksandra Popławska ("Kobiety mafii 2"), Cezary Pazura ("Ślepnąc od świateł"), Bartłomiej Firlet ("Wojna polsko-ruska") oraz Sebastian Stankiewicz ("Pan T.").
Czy słabe erotyki będą nowymi komediami romantycznymi?
Chociaż komedie kryminalne wciąż są bardzo popularne (szczególnie za sprawą kina Patryka Vegi), w ostatnim czasie sukcesy odnosi coraz więcej (słabych) filmów erotycznych spod znaku "365 dni" na podstawie twórczości Blanki Lipińskiej.
Boom na polskie komedie romantyczne zaczął się mniej więcej w okolicach 2004 roku wraz z premierą całkiem niezłego "Nigdy w życiu" na podstawie powieści Katarzyny Grocholi z Danutą Stenką i Arturem Żmijewskim.
Od tamtej pory komedie romantyczne stały się niemal synonimem polskiego kina i zalały duże ekrany nieprawdopodobną falą, która nie chce się zatrzymać od lat. Zdarzały się niezgorsze tytuły, jednak w przeważającej większości były to skąpane w seksizmie produkcje z kloacznym humorem, wśród których na specjalne wyróżnienie zasługują takie "arcydzieła" jak "Ciacho" Patryka Vegi, "Kobiety bez wstydu" Witolda Orzechowskiego czy "Kochaj" Marty Plucińskiej.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.