Odebrał mikrofon, odpowiedzi nie udzielił. Dziwna reakcja prezydenta Wrocławia na krytykę
Alicja Skiba
30 sierpnia 2022, 21:23·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 sierpnia 2022, 21:23
Skandaliczny sposób, w jaki prezydent Wrocławia Jacek Sutryk zwrócił się do osoby niepełnosprawnej, wzbudził oburzenie. Polityk został skonfrontowany w tej sprawie przez jednego z uczestników wydarzenia Campus Polska, na którym był obecny. Później polityk przeprosił na Twitterze.
Reklama.
Reklama.
Jeden z uczestników Campus Polska zwrócił się publicznie do obecnego tam prezydenta Wrocławia i powiedział, że "nie życzy mu", by on znalazł się w takiej samej sytuacji, jak obrażany niepełnosprawny
Jacek Sutryk miał nie odnieść się do sprawy
Prezydent Wrocławia przeprosił dopiero później, zapewniając, że "pan Jerzy jest klientem wrocławskiego MOPS-u i otrzymuje kompleksową opiekę"
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk słynie z ciętych komentarzy w mediach społecznościowych, jednak ostatnio jego zachowanie na Facebooku przekroczyło granice dobrego smaku. Kiedy niepełnosprawny internauta oznajmił w komentarzach, że został zaniedbany przez MOPS (a instytucja podlega władzy prezydenta miasta) - przez 22 dni miał być niemyty przez pracownika instytucji – polityk doradził mu "więcej mycia".
Sprawę nagłośnił aktywista Jan Śpiewak, który zwrócił uwagę, że niepełnosprawny cierpi na polineuropatie objawiającą się zanikiem mięśni i uszkodzonymi nerwami. Apelował też o dymisję prezydenta.
Sutryk był obecny na drugiej edycji Campusu Polska Przyszłości organizowanego przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Włodarz Wrocławia został wywołany do tablicy przez jednego z uczestników, który powiedział wszystkim zgromadzonym o przykrej dyskusji w komentarzach na Facebooku, a następnie życzył prezydentowi, żeby on "sam nie znalazł się w takiej sytuacji, że 21 dni żyje bez mycia, a 22 zostaje obrażony przez prezydenta miasta".
Według dyrektora TVP Opole Mateusza Magdziarza prezydent nie odniósł się podczas wydarzenia do sprawy. "Tego się raczej Sutryk na obozie u Rafała nie spodziewał. Wyraźnie nerwowa reakcja prezydenta Wrocławia. W trakcie wypowiedzi podchodzi do rozmówcy, żeby odebrać mikrofon, choć ten wciąż mówi. Potem szybko przekazuje mikrofon innej osobie, nie udzielając odpowiedzi" – napisał Magdziarz.
Polityk przeprosił dopiero później, na Twitterze. "Szanowni Państwo, jeśli zostałem źle zrozumiany – bardzo przepraszam tak Pana Jerzego, jak i Państwa" – oznajmił.
Sutryk i jego wybryki w mediach społecznościowych
W czerwcu pisaliśmy, jak podczas transmisji live na Instagramie prezydenta Wrocławia poniosły emocje. W chwili wzburzenia włodarz powiedział, że może odejść ze stanowiska w każdym momencie.
Prezydent Wrocławia relacjonował, co się dzieje z inwestycjami na północy miasta. Najpierw spokojnie opowiedział o tym, że pojawiła się nowa infrastruktura sportowa na Psim Polu, opowiedział o boiskach piłkarskich, trybunach, z których korzysta m.in. klub Ślęza Wrocław, a także pokazał, że w pobliżu stadionu trwa już budowa hali lekkoatletycznej. Sutryk opowiedział też, że chce, aby na północy miasta powstał aquapark, ale zapowiedział, że to może się wydarzyć dopiero w kolejnej kadencji.
"Kładki - sratki, wszystko będzie!"
W okolicach siódmej minuty Sutrykowi, w jego stylu, skoczyło ciśnienie. Prawdopodobnie w trakcie trwania live'a, ktoś zadał pytanie o to, czy powstanie na północy nowa kładka.
Prezydent Wrocławia powiedział, że już jedna została oddana, po czym zażądał, żeby mieszkańcy "przestali eskalować potrzeby, bo nie da się, żeby Sutryk zrobił miasto kompletne w 2-3 lata". Kazał oczekującym ciągłego rozwoju mieszkańcom dać sobie na wstrzymanie i skomentował to słowami: "kładki sratki-wszystko będzie! Ale nie w ciągu trzech lat, nie da się wszystkiego zrobić".
"Jutro odchodzę - bye, bye!"
Później było już tylko gorzej. Samorządowiec rzucił, że może jest ktoś taki, kto potrafi działać szybciej niż on:
- Chyba że ktoś ma taki genialny umysł i genialne możliwości i umie zrobić wszystko natychmiast. Zapraszam, ja chętnie ustąpię ze stanowiska. Jutro! Jeżeli ktoś przyjdzie do mnie i powie - panie prezydencie, mam lekarstwo na całe zło i na wszystkie potrzeby, niech pan tylko ustąpi, da mi władzę i ja to wszystko zrobię. Jutro odchodzę! Bye bye! Będę robił inne fajne rzeczy. Kochani, mam co robić - powiedział Jacek Sutryk.
Na koniec dodał zdanie: "Ale muszę mieć gwarancję, że ten ktoś to wszystko zrobi", co dało furtkę dla tej emocjonalnej deklaracji.