"Matka Twoja k**wą jest i Ty jesteś synem k**wy" – taką wiadomość Antoniemu Królikowskiemu wysłała jedna z internautek. Aktor w rozmowie z naTemat opowiedział o hejcie, z jakim mierzy się na co dzień. – Odczuwam bardzo nienawiść w Polsce – przyznał.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po tym wszystkim aktor zdecydował, że na jakiś czas znika ze świata show-biznesu. Przerwa trwała kilka miesięcy
Teraz Królikowski powrócił i pojawił się na premierze filmu "Kryptonim Polska"
W rozmowie z naTemat poruszył wątek hejterskich wiadomości, które dostaje w sieci
Antoni Królikowski w ostatnim półroczu nie miał zbyt dobrej passy. Nie da się ukryć, że w życiu aktora sporo rzeczy się pokomplikowało. W prowadzeniu kariery na pewno nie pomogło mu to, że wywołał swoim zachowaniem liczne skandale.
Na początku roku wybuchła afera z udziałem niejakiej "sąsiadki Izabeli". To dla niej miał porzucić jeszcze ciężarną żonę Joannę Opozdę, która w dodatku zmagała się ze zdrowotnymi problemami.
Później na jego konto przewinień dołączyło promowanie gali frakfightowej, w której na ringu miał spotkać się sobowtór Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego. Internauci, a także dużegrono polskich gwiazd nie kryło rozczarowania tym pomysłem. Krytyka i hejt zalały profile aktora w internecie.
W konsekwencji postanowił zrobić sobie przerwę od social mediów. — Znikam. Żałuję, że zawiodłem, że to zaszło za daleko — mówił w opublikowanym filmiku na Instagramie.
Królikowski dla naTemat o hejterskich wiadomościach: Jest tego dużo
Jednak pod koniec sierpnia wrócił na celebryckie salony i po raz pierwszy od długiego czasu pojawił się na ściance przy okazji premiery filmu "Kryptonim Polska", w którym zagrał hipstera Kajetana - chłopaka głównej bohaterki Poli (Magdaleny Maścianicy).
Podczas wydarzenia udzielił wywiadu redakcji naTemat.pl. Odniósł się do nienawiści, jaka wylała się na niego w sieci.
– Odczuwam bardzo nienawiść w sieci, ale jak wyjdę na przykład do kawiarni, czy pójdę porozmawiać sobie z kimś do parku, czy restauracji, albo do kina, to w ogólne tego nie odczuwam. A spędzam bez przerwy czas gdzieś z ludźmi i jestem w ruchu, w działaniu. Zawsze sobie coś kombinuję z kimś – mówi Królikowski.
– Dla mnie ten hejt jest śmieszną bronią słabych ludzi, którzy mają jakieś problemy nierozwiązane ze sobą – dodał.
Przytoczył także wiadomość, którą ostatnio dostał od jednej z internautek. - Oczywiście staram się na to nie reagować, blokuję, ograniczam, ale czasem się trafia, że przeczytam coś takiego. I na przykład dzisiaj dostałem taką wiadomość: "Matka Twoja k**wą jest i Ty jesteś synem k**wy" - przytoczył.
- Jak się czyta coś takiego, to jest dziwne, nieprzyjemne na pewno. I co to dla
mnie oznacza? Ja to dzisiaj przeczytałem i miałem takie: ale ktoś jest po prostu smutny. Sprawdzam sobie profil tej osoby. I co mam zrobić, nie wiem, zareagować, coś napisać, udostępnić? - zastanawia się.
- To nie jest jedna wiadomość, jest tego dużo. I co będę dyskutował z czyimś wychowaniem,
z tym jakie ktoś ma problemy. No nie, zostawiam to. I tak naprawdę mam wrażenie, że każdy hejt, który ma być taki dotkliwy, który ma zaboleć, gdzie pada coś takiego, że aż chce się płakać, to mój plus, staram się to zamieniać na zalety - przekonywał.
- Dzieje się coś tak niepokojącego. I ludzie są do siebie tak nastawieni, ale to w sieci. Na co dzień tego nie odczuwam, chyba że ludzie tak po prostu świetnie udają i wszyscy są aktorami, ale też nie chce mi się w to wierzyć - podsumował.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.