Najpierw kontrowersje wzbudził Jarosław Kaczyński i jego "armia" kontrolerów wyborczych, a teraz Mateusz Morawiecki i jego słowa na temat wyborów w najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Sieci". Szef rządu jest pewny trzeciej kadencji Zjednoczonej prawicy i twierdzi, że wygrana jego obozu politycznego, to "polska racja stanu".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W najnowszym numerze sympatyzującego z rządem tygodnika "Sieci" ukazał się wywiad z premierem Mateuszem Morawieckim
Pada w nim stwierdzenie, że "będzie trzecia kadencja" PiS, a wygrana jego obozu politycznego to polska racja stanu
Szef rządu uderza także w opozycję
– Moskwa chce destabilizacji – my musimy chronić naszą stabilność. Putin chce klęski obozu propolskiego – my musimy zapewnić temu obozowi kolejną kadencję rządów. To jest dziś polska racja stanu. I chcę powiedzieć jasno, chcę by to wybrzmiało: my kolejne wybory wygramy, dalej będziemy prowadzili dobrym kursem polskie sprawy. Szanse na trzecią kadencję są bardzo duże – powiedział Michałowi KarnowskiemuMateusz Morawiecki.
– Zmieniliśmy Polskę, wzmocniliśmy fundamenty jej rozwoju i bezpieczeństwa. Jeśli uzyskamy zgodę Polaków na kolejne cztery lata, to perspektywa 12 lat daje pewność domknięcia kluczowych projektów – dodał szef rządu.
Premier podkreślił także, że jego obóz polityczny reprezentuje "projekt rozwoju", a podczas wyborów Polacy staną przed wyborem między tym projektem, a "stagnacją połączoną z potulnością wobec sił zewnętrznych znaną Polakom z przeszłości. Nasi oponenci polityczni krytykują duże projekty rozwojowe. Ich podejście jest szokująco archaiczne, nienowoczesne" – uważa Mateusz Morawiecki i uderza dalej w opozycję.
– Polska zasługuje na więcej niż miałkość i miernota, w którą próbuje nas wepchnąć opozycja. Projekty, które realizujemy, mamy w planach, podnoszą nas na zupełnie nowy poziom cywilizacyjnego rozwoju. Ich przerwanie przez kompletną zmianę rządu byłoby dla Polski prawdziwym nieszczęściem. Dlatego musimy walczyć, musimy zwyciężyć. I to zwycięstwo jest w zasięgu ręki – stwierdził szef rządu.
– Możemy sobie mówić to, czy owo. Ale przyjdą wybory i druga strona już dzisiaj zapowiada, że będzie kontrolować. A co to oznacza w ich rozumieniu – to chyba wiemy. Że ona w gruncie rzeczy żadnego innego wyniku niż ich zwycięstwo nie uzna. My musimy, poza pewnymi zmianami prawnymi, które pozwolą lepiej kontrolować wybory, musimy stworzyć armię, która będzie strzegła wyborów w każdym okręgu – powiedział Kaczyński podczas spotkania ze swoimi zwolennikami.
Prezes PiS zwrócił się z apelem do działaczy i zwolenników PiS, aby pomogli w realizacji jego planów i tym samym przyczynili się społeczeństwu.
– Potrzebna jest armia licząca kilkadziesiąt tysięcy ludzi, bo komisji wyborczych jest przeszło 20 tys. Wszędzie muszą być nasi ludzie. To jest nasze wielkie zadanie. To nie jest zadanie tylko dla partii. To musi być szerszy ruch. Proszę, by już teraz na jesieni podjąć działania, mające na celu powołanie go – zaznaczył.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego tylko takie działanie będzie gwarantem uczciwości wyborów. – Tylko wtedy wynik będzie uczciwy. Zwycięski, mam nadzieję albo i nie, co wtedy byłoby tragedią. Ale sprawiedliwy. By komisja podała to, co było wynikiem uczciwego obliczenia. Stąd ten apel na koniec mojego wystąpienia. W tej chwili wszystkie ręce na pokład – zakończył prezes PiS.