nt_logo

Polacy poznali kolejnego rywala. Gigantyczna sensacja była o krok, ale faworyt ocalał

Krzysztof Gaweł

04 września 2022, 20:02 · 3 minuty czytania
Siatkarze reprezentacji USA z wielkim trudem ograli Turków w Arenie Gliwice 3:2 (25:21, 25:17, 22:25, 19:25, 15:12) i zameldowali się w ćwierćfinale mistrzostw świata. Sensacja była blisko, ale w końcówce faworyt zrobił swoje. Z kim zagra o awans do strefy medalowej? Tego dowiemy się w niedzielny wieczór, gdy swój mecz 1/8 finału z Tunezją rozegrają Biało-Czerwoni. Początek o godzinie 21:00.


Polacy poznali kolejnego rywala. Gigantyczna sensacja była o krok, ale faworyt ocalał

Krzysztof Gaweł
04 września 2022, 20:02 • 1 minuta czytania
Siatkarze reprezentacji USA z wielkim trudem ograli Turków w Arenie Gliwice 3:2 (25:21, 25:17, 22:25, 19:25, 15:12) i zameldowali się w ćwierćfinale mistrzostw świata. Sensacja była blisko, ale w końcówce faworyt zrobił swoje. Z kim zagra o awans do strefy medalowej? Tego dowiemy się w niedzielny wieczór, gdy swój mecz 1/8 finału z Tunezją rozegrają Biało-Czerwoni. Początek o godzinie 21:00.
Biało-Czerwoni poznali kolejnego rywala. Będzie wielki szlagier z Amerykanami w ćwierćfinale MŚ? Fot. Volleyball World
  • Reprezentacja USA zameldowała się w ćwierćfinale siatkarskich MŚ
  • Amerykanie ograli w Arenie Gliwice Turków, którzy postawili się potędze
  • W ćwierćfinale Jankesi zagrają z lepszym w parze Polska - Tunezja

Mistrzostwa świata siatkarzy weszły w fazę pucharową, a w Gliwicach w niedzielę jako pierwsi do walki o ćwierćfinał stanęli Amerykanie i Turcy. Kibice i eksperci zastanawiali się, czy do gry zdolny będzie kapitan Team USA Micach Christenson, który w fazie grupowej grać przez uraz nie był w stanie. Rozgrywający wyszedł jednak od początku na parkiet i znów grał tak, jak przyzwyczaił swoich fanów.

Początek meczu zakłócił uraz kapitana Turków, Arslana Eksiego, który upadł i długo nie mógł podnieść się z parkietu. Na szczęście siatkarz wrócił do gry, a jego zespół świetnie radził sobie z rywalami i zrazu remisował (5:5). Zaraz jednak wzmocnili serwis Jankesi, a w głównej roli wystąpił Micach Christenson, który dał drużynie prowadzenie 12:9.

I znów Turcy mieli lepszy moment, trafił dwa razy Adis Lagumdzija, walka trwała w najlepsze. Szybko zdominowali ją jednak faworyci, blokiem, zagrywką i skuteczną kontrą utorowali sobie drogę do wysokiego prowadzenia (19:14). I do końca meczu kontrolowali grę w sposób popisowy, by zamknąć seta wynikiem 25:21. Gigant szedł po swoje zgodnie z planem.

W partii numer dwa obraz gry niewiele się zmienił. Amerykanie coraz lepiej serwowali, z Turcy mieli problemy z wykańczaniem ataków, za co płacili wysoką cenę. Prowadzenie faworytów rosło i rosło (16:9, 18:11), a samotny Adis Lagumdzija nie miał wsparcia kolegów w ofensywie i to było widać po grze tureckiej kadry. Siatkarze Johna Sperawa zdominowali grę całkowicie, wygrali partię 25:17 i jedną nogą znaleźli się w ćwierćfinale MŚ.

Jeszcze raz turecka kadra zerwała się do walki, a po świetnym ataku Adisa Lagumdziji w kontrze zrobiło się nawet 7:6. Amerykanie zanotowali poważny dołek, nie przyjmowali zagrywki, grali niechlujnie w ataku, nie kończyli akcji. I przebudzili się, gdy rywale prowadzili już 15:9 i zrobiło się nieciekawie. Na boisku rozgorzała walka, bo Turcy nie zamierzali odpuszczać i chcieli wyrwać trzeciego seta (16:10, 19:15).

W końcówce siatkarze z USA mieli nawet dwa "oczka" straty (21:23), ale nie byli w stanie znaleźć sposobu na grę Turków w ataku. A ci kończyli piłkę za piłką, wygrali seta 25:22 i wrócli do gry. I to jak. Seta czwartego rozpoczęli z wysokiego "c", prowadzili grę i zaczęli dominować nad zaskoczonymi rywalami (8:4, 16:13). John Speraw nie dowierzał, jak spadł poziom gry jego ludzi. I ile błędów popełniają.

A na boisku zrobiło się nerwowo, Torey DeFalco mial pretensje do rywali, próbował ich sprowokować, ale ci nie dali się wciągnąć w dyskusje i szli po swoje (21:15). Ostatnią piłkę wykończył znakomity Adis Lagumdzija, Turcja wygrała 25:19 i wyrównała stan meczu na 2:2. A w Arenie Gliwice coraz liczniejsi polscy fani kibicowali sensacyjnemu kopciuszkowi i czekali na wynik tie-breaka.

W secie piątym walka była przepyszna. Amerykanie rozpoczęli od prowadzenia 3:1, by zaraz stracić przewagę po atakach Adisa Lagumdziji (5:5). Przy zmianie stron Turcja już prowadziła 8:7, zaskoczeni Jankesi musieli znów odrabiać straty. Ale nie szło im zupełnie w ataku, nie potrafili opanować nerwów i przegrywali (10:11). Ale w samej końcówce zachowali więcej zimnej krwi, a rywale zepsuli dwa arcyważne ataki, by przegrać seta 12:15 i cały mecz.

Amerykanie zagrają w ćwierćfinale mistrzostw świata w czwartek (8 września) o 21:00. Kto będzie ich rywalem? Zwycięzca meczu Polska - Tunezja, który czeka nas jeszcze w niedzielny wieczór. Biało-Czerwoni ruszą do walki dokładnie o godzinie 21:00.

USA - Turcja 3:2 (25:21, 25:17, 22:25, 19:25, 15:12) Sędziowali: Shin Muranaka (Japonia), Pedro Fabian Concia (Argentyna) Widzów: ok. 4500