nt_logo

Bartosz Kurek bije się w pierś po meczu. "Nie ma co ukrywać, będę musiał to obejrzeć"

Krzysztof Gaweł

05 września 2022, 13:08 · 2 minuty czytania
– Na pewno będę musiał ten mecz obejrzeć, wyciągnąć wnioski, coś poprawić. Czasem tak jest, że nie idzie, że trzeba się przełamać. Później parę punktów od siebie dołożyłem, ale przesadnie zadowolony ze swojej gry w tym meczu nie jestem – powiedział po meczu z Tunezją (3:0) Bartosz Kurek. Nasz kapitan tym razem nie zagrał perfekcyjnie, ale koledzy pomogli i Polacy gładko awansowali do ćwierćfinału MŚ.


Bartosz Kurek bije się w pierś po meczu. "Nie ma co ukrywać, będę musiał to obejrzeć"

Krzysztof Gaweł
05 września 2022, 13:08 • 1 minuta czytania
– Na pewno będę musiał ten mecz obejrzeć, wyciągnąć wnioski, coś poprawić. Czasem tak jest, że nie idzie, że trzeba się przełamać. Później parę punktów od siebie dołożyłem, ale przesadnie zadowolony ze swojej gry w tym meczu nie jestem – powiedział po meczu z Tunezją (3:0) Bartosz Kurek. Nasz kapitan tym razem nie zagrał perfekcyjnie, ale koledzy pomogli i Polacy gładko awansowali do ćwierćfinału MŚ.
Bartosz Kurek bije się w pierś po meczu. "Nie ma co ukrywać, będę musiał to obejrzeć" Fot. Volleyball World / FIVB
  • Bartosz Kurek nie był zadowolony ze swojego występu przeciwko Tunezji
  • Polacy wygrali pewnie mecz 1/8 finału, ale kapitan miał słabszy dzień
  • W ćwierćfinale już w czwartek czeka nas starcie z groźnymi Amerykanami

Polscy siatkarze pewnie odprawili Tunezję w 1/8 finału mistrzostw świata 3:0 (25:20, 25:15, 25:20) i awansowali do najlepszej ósemki turnieju zgodnie z planem. Po meczu więcej mówiło się o kolejnym starciu – z Amerykanami w ćwierćfinale – niż o pojedynku z ekipą z Afryki. Biało-Czerwoni wykonali plan, choć nie obyło się bez drobnych przeszkód.

W pierś uderzył się przed dziennikarzami Bartosz Kurek. – Na pewno będę musiał ten mecz obejrzeć, wyciągnąć wnioski, coś poprawić. Czasem tak jest, że nie idzie, że trzeba się przełamać. Później parę punktów od siebie dołożyłem, ale przesadnie zadowolony ze swojej gry w tym meczu nie jestem – mówił nasz kapitan, który w pierwszej partii skończył raptem jeden atak z ośmiu i miał słabszy dzień.

– Nie ma co ukrywać, że nie zagrałem wybitnego spotkania, było mocno przeciętne. Osiągnęliśmy to, co chcieliśmy i obyśmy zawsze tak robili. Jak tylko będziemy wygrywać, to mogę nawet grać przeciętnie – dodał weteran, na którego barkach spoczywa wielka presja i wielka odpowiedzialność za zespół. Zagrał słabiej, ale koledzy pomogli i nasz zespół wygrał starcie bardzo pewnie. Teraz czas na rewanż z USA.

– Do ćwierćfinału mamy znowu kilka dni. Taka jest formuła tego turnieju, przerwy są długie, ale będziemy mieli jeszcze czas na siłownię i spokojny trening. Przygotowujemy się na ciężki bój w czwartek, ale wierzymy w siebie. W ćwierćfinale spotkają się dwie bardzo dobre drużyny i zapowiada się fajny mecz – zapowiedział Mateusz Bieniek, nasz środkowy bloku. To będzie drugi mecz obu ekip w MŚ, pierwszy nasz zespół wygrał pewnie w Spodku (3:1).

– W czwartek zacznie się poważne granie, na które wszyscy czekali przez cały sezon kadrowy i zobaczymy, jak ten sprawdzian nam wyjdzie. Amerykanie na pewno do czwartku się zregenerują. Jest to doświadczony zespół, który udowodnił w tegorocznej Lidze Narodów, że potrafi grać w siatkówkę na wysokim poziomie, więc w czwartek może być zupełnie inna gra niż w meczu z Turcją – przestrzegł skrzydłowy Tomasz Fornal.

A klasę Team USA podkreślił ten, dzięki któremu cztery lata temu ograliśmy Amerykanów w półfinale MŚ po prawdziwym dreszczowcu (3:2). – Nasze pojedynki z Amerykanami kończyły się różnymi wynikami, jednak ten mecz to będzie zupełnie nowa historia. Mecz fazy pucharowej, w którym przegrywająca drużyna odpada, to jest zupełnie inny kaliber niż faza grupowa. To będzie nowe otwarcie, nowa bitwa i miejmy nadzieję że dla nas zwycięska. Liczymy na wsparcie naszych kibiców – zaapelował Aleksander Śliwka.

Pojedynek Polska - USA w ćwierćfinale siatkarskich MŚ odbędzie się w czwartek 8 września w Arenie Gliwice. Pierwszy gwizdek o godzinie 21:00. – Wszyscy doskonale wiedzą, po co tu jesteśmy i co mamy zrobić – zapewnił kapitan Bartosz Kurek. Zatem, do boju Biało-Czerwoni!