Mateusz Morawiecki tym razem odwiedził wyborców z Brańska. Podczas występu postanowił uderzyć w Niemcy. Mówił jednak nie o reparacjach, a o kwestii licznych uwag dotyczących przestrzegania praworządności w Polsce. – Rząd PiS nie pozwala sobie pluć w twarz – zapewnił.
Reklama.
Reklama.
Byli sędziowie, osoby LGBT, a teraz Niemcy – Prawo i Sprawiedliwość próbuje walczyć o poparcie, grając na antyniemieckim sentymencie
Mateusz Morawiecki wykorzystał kolejną okazję do uderzenia w Berlin podczas spotkania z mieszkańcami Podlasia
– Mamy już dość tego pouczania ze strony Niemiec, czym jest demokracja, czym jest praworządność. Rząd PiS nie pozwala sobie pluć w twarz – powiedział
Mateusz Morawiecki uderza w Niemcy. "PiS nie pozwala sobie pluć w twarz"
Jeszcze przed 1 września relacje polsko-niemieckie były – delikatnie mówiąc – napięte. Po prezentacji raportu ws. reparacji wojennych Prawo i Sprawiedliwość wytacza coraz to cięższe działa.
2 września Marek Suski porównał Berlin do Moskwy. – Jeżeli Niemcy są cywilizowanym krajem, to powinni przystąpić do negocjacji i wypłacić nam reparacje. A jeżeli mówią nie, to są tacy sami jak Rosja – powiedział na antenie Polskiego Radia.
Teraz do akcji wkroczył Mateusz Morawiecki. Premier odgrzewał antyniemieckie nastroje w województwie podlaskim. Podczas występu w Brańsku stwierdził wprost, że "rządPiS nie pozwala sobie pluć w twarz".
Chwilę po tym, jak polityk Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że ma dość pouczania ze strony Niemiec, wspomniał o środkach z Krajowego Planu Odbudowy. – Nie przejmujcie się, my i tak te pieniądze prędzej czy później dostaniemy– powiedział.
Mateusz Morawiecki o "wielkiej klęsce niemieckiego rządu"
– Pokazuje to jak działa nasza opozycja, jak działa zwłaszcza Platforma Obywatelska. Czy to jest jeszcze partia jakichkolwiek polskich interesów? Platforma obcych interesów, platforma niemieckich interesów - to na pewno – skrytykował.
Morawiecki nie przepuścił także okazji do skrytykowania Unii Europejskiej. Wytknął, że to Bruksela i Berlin były odpowiedzialne za dążenie do zależności od rosyjskich surowców energetycznych.
Okazuje się jednak, że obecny kryzys gazowo-węglowy to przede wszystkim wina Zachodu. – (Kryzys energetyczny - red.) jest wynikiem fatalnych błędów UE. Błędna polityka UE, którą wskazywaliśmy od lat, trwała wcześniej - oznajmił.
– Ich polityka klimatyczna jest w ruinie, to jest wielką klęską, klęską niemieckiego rządu – dodawał.
Tymczasem, jak pisaliśmy w naTemat, to przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen opracowuje właśnie pakiet rozwiązań, które mogą uratować nas przed zimą.
"Komisja Europejska przygotowuje propozycje mające pomóc wrażliwym gospodarstwom domowym i przedsiębiorstwom radzić sobie z wysokimi cenami energii" – napisała w komunikacie na Twitterze
Unijni urzędnicy zamierzają także przygotować rozwiązanie, które uderzy w Moskwę. Mowa bowiem o ustaleniu limitu cenowego na rosyjski gaz dostarczany do Europy rurociągami.