Zamieścił fałszywe ogłoszenie o pracę i cierpliwie czekał na swoją ofiarę. W końcu udało mu się zwabić i zgwałcić młodą kobietę. 36-letni mężczyzna został zatrzymany przez policję, jednak służby wskazują, że ofiar może być o wiele więcej. Gdy go aresztowano, ten czekał już na kolejne "spotkanie".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do aktu przemocy miało dojść w jednym z mieszkań w dzielnicy Wieniawa. Mężczyzna szukał ofiar poprzez publikowanie ofert pracy dla animatorek dla dzieci oraz hostess. W ten oto sposób dziewczyna stawiła się u progu jego mieszkania.
Funkcjonariusze przyjęli zeznania pokrzywdzonej, a w okolice domu sprawcy od razu wysłali patrol. Następnie doszło do zatrzymania tuż przed tym, jak 36-latek rozpoczął "spotkanie" z kolejną kobietą. "Kobieta od razu po wyjściu z mieszkania zadzwoniła na policję" – podkreślają służby.
Nadzór nad sprawą objęła Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe. Zatrzymanego zaś umieszczono w areszcie tymczasowym, gdzie będzie oczekiwał na proces. Wydano także specjalny apel.
"Jeżeli ktoś jeszcze padł ofiarą tego przestępstwa lub posiada wiedzę w tej sprawie, proszony jest o kontakt z 4. komisariatem Policji w Lublinie przy ulicy Zana 45 telefon: 47 811 48 00 lub z najbliższą jednostką Policji pod numerem alarmowym 112" – przekazał w komunikacie nadkomisarz Kamil Gołębiowski.
W najbliższych tygodniach nad sprawą aresztowanego pochyli się wymiar sprawiedliwości. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
"Oprócz martwego noworodka, w mieszkaniu przebywała jeszcze dwójka dzieci z obrażeniami ciała. Podejrzana w sprawie matka dzieci została zatrzymana po kilkunastu godzinach na cmentarzu w Starych Babicach" – pisała Dorota Kuźnik.
RMF FM relacjonuje zaś, że starszy z chłopców miał pisać wstrząsające wiadomości do babci. "Mama chce nas pozabijać" – miała brzmieć jedna z nich. Nieoficjalne ustalenia w sprawie przedstawiła także PAP.
Jak czytamy, zanim doszło do morderstwa, matka, która się go dopuściła, pokłóciła się z mężem. Według relacji policja już wcześniej miała otrzymywać niepokojące doniesienia o rodzinie, jednak rzecznik prasowy KSP zdementował te pogłoski.