
Dopiero co pokazany światu nowy iPad w oficjalnej sprzedaży będzie dopiero od 16 marca, ale złośliwi twierdzą, że kolejki pod sklepami już się ustawiają. I trudno się dziwić. Przy poprzednich premierach produktów ze stajni Apple, kolejki ciągnęły się setkami metrów, a najwytrwalsi koczowali kilkadziesiąt godzin.
REKLAMA
Premierowa sprzedaż młodszego brata, prezentowanego dziś iPada miała miejsce rok temu. I jak przy każdym nowym produkcie Apple'a wzbudziła pożądanie milionów ludzi na świecie. Jeżeli mówimy o elektronice, pożądaniu i milionach to nie sposób nie wspomnieć tu o Chinach. W zeszłym roku pod sklepem Apple w Pekinie zgromadziły się setki osób, które chciały jak najszybciej nabyć nowego ówcześnie iPada. I nabyły - zapas wyczerpał się w niespełna cztery godziny.
W Państwie Środka nie obyło się bez strat - w sklepie wybito szybę, a między pracownikami i konikami miała wywiązać się bójka. Tak - konikami. Okazuje się, że nie wszyscy stoją w kolejkach, żeby kupić upragnionego tableta. Jaki w takim razie mieli tam interes? Sprzedawali miejsca z przodu kolejki. Może wydawać się to komiczne, ale każdy klient miał opaskę ze swoim numerem.
Posłowie dostali nowe iPady. Czy to dobry pomysł?
O ile "zwykłe" koniki ograniczają się do sprzedaży biletów, w tym przypadku czekało ich więcej pracy. Amanda Foot, która przeżyła już niejedną premierową kolejkę Apple'a, przed nowojorskim oddziałem była już 41 godzin wcześniej. Opłacało się, bo pierwsze miejsce w kolejce odsprzedała za 900 dolarów!
Bez numerków, bez koników, ale również w kolejkach oczekiwali na iPada 2 Polacy. W sklepie Apple w warszawskich Złotych Tarasach zebrała się kilkudziesięciu osobowa grupa tabletomaniaków. Najwytrwalsi oczekiwali kilka godzin. Było warto, bo sprzedaż rozpoczęta o 17.00 zakończyła się już dwadzieścia minut później.
Podobne obrazki powtarzają się przy każdej "Jabłkowej" premierze. Prawdopodobnym rekordzistą jest Australijczyk, który w Sydney po swojego iPada 2 w kolejce stał przez 53 godziny!
Dzisiejsza premiera nowego iPada to nie jedyna nowość ostatnich tygodni. Na początku stycznia do sprzedaży wprowadzono iPhone'a 4S. Pracownicy chińskich sklepów Apple nauczeni doświadczeniami z przeszłości ze względu na tłumy klientów… zamknęli sklepy. Od miłości do nienawiści krótka droga, więc niezadowoleni klienci obrzucili sklep jajkami.
O brak zainteresowania nowymi iPad'ami Apple raczej nie ma się co martwić, chociaż o wielkim przełomie i szale trudno mówić. Analitycy z firmy TechBargains sprawdzili, kto i kiedy zamierza kupić nowego tableta.
17 proc. ankietowanych zadeklarowało zakup w dniu premiery, a 5 proc. jest zdecydowanych koczować pod sklepem. Pozornie może wydawać się to małą liczbą, ale przy 15,4 milionach iPad'ów sprzedanych tylko w ostatnim kwartale 2011 roku robi już wrażenie.
