Węgry podobnie jak Polska mają problemy z Unią Europejską. Wszystko przez to, że oba kraje naruszają praworządność. Już w niedzielę Węgry z tego powodu mogą stracić część unijnych funduszy. W przypadku Budapesztu sprawa dotyczyć ma ponadto korupcji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nad Węgrami wisi groźba utraty części funduszy z unijnego budżetu na lata 2021-2027
Już w niedzielę w tej sprawie ma się zebrać na nadzwyczajnej sesji KE
KE w weekend zdecyduje, co z częścią funduszy z dla Węgier
"Na godz. 8.30 w najbliższą niedzielę zwołano nadzwyczajne posiedzenie Komisji Europejskiej, na którym komisarze mają podjąć pierwszą w historii UE decyzję o obcięciu unijnych funduszy - Węgrom - za naruszenie praworządności/korupcję" - informuje w piątek na Twitterze dziennikarka Polsat News w Brukseli Dorota Bawołek.
Węgry coraz bardziej na cenzurowanym w Unii Europejskiej
"Nasze obawy odnoszą się do funkcjonowania systemu konstytucyjnego i wyborczego, niezależności sądownictwa, korupcji i konfliktów interesów, ochrony prywatności oraz danych, wolności słowa i pluralizmu mediów, wolności nauki, religii, zrzeszania się, prawa do równego traktowania, w tym praw osób LGBT+ " – czytamy przyjętej rezolucji.
"UE wyraża głęboki żal, że brak zdecydowanych działań ze strony UE przyczynił się do załamania demokracji, rządów prawa i praw podstawowych na Węgrzech, przekształcając kraj w hybrydowy reżim autokracji wyborczej" – zapisano w tym dokumencie.
Jednak rezolucja nie skutkuje żadną karą dla rządu Orbána i nie zobowiązuje też innych krajów Unii Europejskiej do podjęcia konkretnych działań względem Węgier.
Przypomnijmy, że Węgry jako pierwsze zostały objęte postępowaniem w ramach reguły "pieniądze za praworządność". To oznacza, że jeśli polityka Budapesztu, zwłaszcza dotycząca walki z korupcją oraz łamania praworządności, nie zmienią się, to Węgrzy mogą stracić część z 40 mld euro przyznanych im w ramach unijnego budżetu na lata 2021-2027.
Polska prawica nadal widzi w rządzie Orbána sojusznika
Kraj ten - przynajmniej według polskiej prawicy - był do tej pory jednym z najbliższych sojuszników Polski. Wojna w Ukrainie to zmieniała, aczkolwiek nie do końca. Ponieważ na początku września Mateusz Morawiecki mówił już, że choć Polskę i Węgry "dzieli stosunek do Ukrainy", Węgry pozostają jednym z "najbliższych sojuszników w ramach Unii Europejskiej".
– My mamy dużo większe wyczulenie na to, co dzieje się w Ukrainie, ale dzisiejszy kryzys energetyczny, kryzys klimatyczny i te skutki kryzysu, które wpływają na nas codziennie, a także wszystkie perturbacje gospodarcze, z którymi mamy do czynienia powodują, że nawet jeżeli się nieco różnimy, szukać tego co nas łączy, tak będziemy działać w ramach Grupy Wyszehradzkiej – zapowiedział przy okazji Mateusz Morawiecki.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.