Niemiecki dziennik chwali polski rząd. "Zbroi się, jak żaden inny kraj NATO"
Alicja Skiba
26 września 2022, 21:16·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 września 2022, 21:16
Polski rząd dokonał zakupu na wielką skalę broni w Korei Południowej, co spotkało się z aprobatą dziennikarza niemieckiego dziennika "Die Welt", Philippa Fritza. "To kontrakt, który usuwa w cień inne europejskie plany zbrojeniowe" – wychwalał w artykule.
Reklama.
Reklama.
Polski rząd nabył od Korei Południowej ponad 1000 czołgów, 648 samobieżnych haubic i 48 myśliwców FA-50
Dziennikarz "Die Welt" stwierdził, że rząd Polski wyróżnia się na tle innych krajów NATO oraz że Korea Południowa to jeden z najbliższych partnerów naszego państwa
Publicysta swego czasu surowo skrytykował Polskę za spór o praworządność z UE
W swoim artykule opublikowanym w "Die Welt" w poniedziałek Philipp Fritz określił zakup broni przez polski rząd jako zbrojenie się jak "żaden inny kraj NATO". Polska miała zakupić w Korei Południowej ponad 1000 czołgów, 648 samobieżnych haubic i 48 myśliwców FA-50. Dziennikarz pozytywnie ocenił też rozwój zakładów produkcyjnych.
"To, że rząd w Warszawie wybrał Koreę Południowa na długoterminowego partnera, zaskoczyło wielu zagranicznych obserwatorów. Bowiem kraj na Dalekim Wschodzie sam nie jest członkiem NATO i tym samym interoperacyjność południowokoreańskich systemów broni z systemami NATO nie jest zapewniona" – zaznaczył.
Dziennikarz odniósł się do tego, czemu polski rząd nie mógł zamówić podobnych produktów u rodzimej firmy HSW. "Jednak polskich ekspertów nie dziwi to, że wybór padł zasadniczo na Koreę Południową. Z punktu widzenia polityki przemysłowej i bezpieczeństwa, kraj ten jest już jednym z najbliższych partnerów Polski" – napisał.
Publicysta porównał Polskę do rzeźnika
Co interesujące publicysta i jego gazeta nie zawsze pisali w aż tak pozytywnym tonie o Polsce, choć często mu się to zdarzało. W 2020 roku Mateusz Morawiecki udzielił "Die Welt" wywiadu, w którym skrytykował "komunistycznych sędziów" w Polsce.
Z kolei dwa lata temu Philipp Fritz na łamach "Die Welt" skrytykował polski rząd za tworzenie "antyliberalnej alternatywy dla społeczeństwa otwartego". Chodziło o spór Polski o praworządność z UE. Ponadto porównał nasz kraj do rzeźnika, który nie chce badać sprzedawanego mięsa.
"Czy kupilibyście Państwo mięso u rzeźnika, który uporczywie odmawia poddania się kontroli higienicznej?" – pisał.
Zarzucał także innym dziennikarzom, że zbyt długo okazywali zrozumienie dla Polski i usprawiedliwiali poczynania rządu. "Europa musi uznać polską przebudowę sądownictwa za problem europejski i bronić w sposób widoczny liberalnych wartości" – grzmiał.
"Polska staje się wzorem dla wstecznych sił w całej Europie. Europejscy politycy powinni wziąć to pod uwagę, gdy znów zrezygnują z obrony państwa prawa" – podsumował.
Kaczyński w "Die Welt" skrytykował Niemcy. Dziennikarz nie wytrzymał: "Teraz Pan przesadza"
"Die Welt" jest jednak dziennikiem, w którym nierzadko pojawiają się artykuły krytyczne wobec polskiego rządu. Kiedy w kwietniu prezes PiS Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu gazecie, spotkał się ze stanowczą reakcją dziennikarza, który z nim rozmawiał.
Lwia część wywiadu dotyczyła postawy Niemiec wobec Rosji i wsparcia Ukrainy. Kaczyński dobitnie skrytykował postawę rządu w Berlinie. Stwierdził, że Niemcy mogłyby dostarczyć więcej broni i opowiedzieć się za embargiem na ropę naftową.
– Nie wolno nam stale wspierać wielkiego mocarstwa, jakim jest Rosja, miliardowymi opłatami za zakup energii. Jest to politycznie i moralnie niedopuszczalne. To musi się skończyć, a Niemcy powinny wreszcie zająć jasne stanowisko w tej sprawie – nawoływał prezes PiS.
Dziennikarz przeprowadzający wywiad szybko zareagował na słowa Kaczyńskiego. Zwrócił uwagę, że kanclerz Scholz nie chce embarga na rosyjską ropę, bo doprowadzi to do recesji. W odpowiedzi Kaczyński przywołał słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego: "Chcecie niepodległości swojego kraju tylko za dwie krople krwi i dwa grosze". Dodał, że wolność musi mieć swoją cenę.