Wicenaczelny tygodnika "Nie" Waldemar Kuchanny poinformował o tym, kiedy odbędzie się pogrzeb Jerzego Urbana. Kontrowersje wywołała jednak nie data, ale miejsce złożenia ciała. Okazuje się bowiem, że pogrzeb Jerzego Urbana odbędzie się na... Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Polacy zastanawiają się, czym Urban sobie na to zasłużył.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ta informacja wywołała kontrowersje wśród opinii publicznej
Współzałożyciel "Nie" spocznie w grobie swoich rodziców
Jerzy Urban zostanie pochowany na Powązkach
Jerzy Urban zmarł w wieku 89 lat. Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w polskich mediach. W latach 1981–89 pełnił funkcję rzecznika prasowego Rady Ministrów PRL
i współtworzył propagandę stanu wojennego.
Teraz ma zostać pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Nie wszystkim podoba się ten pomysł, ale wicenaczelny tygodnika "Nie" Waldemar Kuchanny przekonuje, że pogrzeb Urbana na Powązkach nie jest niczym kontrowersyjnym.
– Taką dostałem informację od rodziny Urbana. Będzie pochowany w grobie swoich rodziców. To są dwa groby obok siebie, proste płyty. Jakaś boczna, nierzucająca się w oczy alejka. To nie jest Aleja Zasłużonych, ale Cmentarz Wojskowy. Tam rodzina ma wykupione miejsce – przekazał dziennikarz.
Argumentem wyjaśniającym więc, dlaczego Urban ma spocząć w tak ważnym historycznie dla Polaków miejscu, jest fakt, że tam pochowani zostali jego rodzice. Swego czasu Jerzy Urban dodał nawet filmik, na którym żartuje sobie, kładąc się na grobie swoich rodziców, wulgarnie prosząc ich o to, żeby się przesunęli.
– Mają tam grób rodzinny. Nie ma w tym żadnej manifestacji, ani ukrytej intencji. Nie kryje się za tym drugie dno – zapewnił Kuchanny.
Jedni nazywają go "mistrzem pióra" i jednym z "najważniejszych polskich felietonistów", inni podkreślają jego udział w PRL-owskiej propagandzie. Powtarzana po raz kolejny staje się opinia, że "większość Polaków nienawidziła Urbana".
"Zmarł Jerzy Urban. To przerażający przykład fascynacji złem za życia. Nic nie zmyje jego roli siewcy nienawiści. Emocji, które przyczyniły się do zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki" – napisał publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Piotr Semka.
"Pozostanie na zawsze, cynicznym i kłamliwym rzecznikiem rządu późnych komunistów w PRL" – skomentował z kolei poseł PO Bogusław Sonik.
Przypomnijmy, że Jerzy Urban od 1961 do 1981 r. kierował działem krajowym w tygodniku "Polityka". W 1981 r. został rzecznikiem prasowym rządu gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Funkcję tę pełnił w kolejnych gabinetach do 1989 r. Od 1986 r. wspólnie ze Stanisławem Cioskiem i szefem wywiadu MSW gen. Władysławem Pożogą opracowywał dla gen. Jaruzelskiego analizy polityczne i propozycje działań.
To także Urban próbował utworzyć specjalny pion do spraw "czarnej propagandy", ocieplenia wizerunku Służby Bezpieczeństwa oraz Milicji Obywatelskiej.
Urban jednak nigdy nie krył się ze swoją przeszłością, a nawet niejednokrotnie wykorzystywał ją do satyry uprawianej w sieci czy podczas wywiadów. W 2004 roku bowiem przeszedł na polityczną emeryturę.