Eurowizja 2023 jednak nie dla Ukrainy. Wybrano zastępczego gospodarza festiwalu

Losowanie zdecydowało o tym, kto będzie gospodarzem przyszłorocznej edycji Eurowizji. Na żywo w telewizji BBC Liverpool konkurował ze szkockim Glasgow. Pierwotnym gospodarzem Eurowizji miała być natomiast Ukraina, ze względu na wygraną grupy Kalush Orchestra.

Zespół wygrał w Turynie 66. Konkurs Piosenki Eurowizji, zdobywając łącznie 631 punktów. I wtedy drugie miejsce zajęła właśnie Wielka Brytania. Reprezentujący ją Sam Ryder wykonywał piosenkę "Space Man". Trzecia była reprezentantka Hiszpanii, Chanel. Krystian Ochman z piosenką "River" zajął 12. miejsce Ukraiński zespół wygrał głównie głosami widzów. Grupa otrzymała rekordową liczbę ponad 430 punktów, a tym samym z czwartego miejsca po głosowaniach krajowych jury weszła na szczyt. - To zwycięstwo jest dla wszystkich Ukraińców. Sława Ukrainie! - powiedział Ołeh Psiuk na scenie w turyńskim Pala Olimpico.

Przypomnijmy, że głosowanie w czasie ostatniej Eurowizji dostarczyło wielu emocji i stało się początkiem internetowych sporów i dyskusji. Polacy byli mocno zawiedzeni tym, że nasze jury podarowało Ukrainie 12 punktów, a oni nam okrągłe 0.

Konkurs nie jest polityczny i na pierwszym miejscu powinna być muzyka, ale wielu osobom zrobiło się przykro. Niedługo później pokazano wyniki głosowania z SMS-ów. I w tym wypadku ukraińscy telewidzowie przyznali Polsce maksimum, czyli 12 punktów. Ukraina zdobyła aż 631 punktów, z czego aż 439 przyznali im telewidzowie. "Pomóżcie Ukrainie. Pomóżcie Mariupolowi. Pomóżcie Azowstalowi. Teraz!" - apelowali po swoim występie w finale. Słowa piosenki, w których śpiewają "zawsze znajdę drogę do domu, nawet jeśli wszystkie drogi są zniszczone", nabrały w czasie wojny zupełnie nowego znaczenia.