Andrzej Zybertowicz.
Andrzej Zybertowicz. Fot. Michal Wozniak/East News
Reklama.
  • Andrzej Duda powiedział Tomaszowi Sakiewiczowi o rzekomym rozpoczęciu rozmów ws. włączenia Polski do programu NATO Nuclear Sharing
  • Stany Zjednoczone odniosły się do słów polskiej głowy państw, informując, że planują rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium członków NATO, którzy przystąpili do sojuszu po 1997 roku
  • Departament Stanu USA ostro skrytykować postanowił teraz jeden z czołowych doradców prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz
  • Duda chce, żeby Polska była w posiadaniu broni jądrowej

    Andrzej Duda poinformował w wywiadzie dla "Gazety Polskiej", że nasz kraj "będzie niezmiennie stał przy Ukrainie". Prezydent został zapytany, czy w obliczu rosyjskich gróźb użycia broni jądrowej, Polska nie powinna rozważać rozszerzenia swojego arsenału o podobną broń.

    – Problemem przede wszystkim jest to, że nie mamy broni nuklearnej. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy w najbliższym czasie jako Polska mieli posiadać ją w naszej gestii – oznajmił Duda. Jak jednak dodał, "zawsze jest potencjalna możliwość udziału w Nuclear Sharing".

    – Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty – zaznaczył. Słowa prezydenta szybko zdementowali przedstawiciele Departamentu Stanu.

    Zdaniem amerykańskich urzędników, na tę chwilę nie ma planów "rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium członków NATO, którzy przystąpili do sojuszu po 1997 roku" – stwierdził rzecznik Departamentu Stanu Vedant Patel.

    Prof. Zybertowicz o komunikacie Departamentu Stanu: To dość niski poziom

    I to właśnie wypowiedź Dudy była jednym z tematów niedzielnej "Kawy na Ławę" TVN24. W trakcie programu prowadzący Konrad Piasecki pytał jednego z gości – prof. Andrzeja Zybertowicza, czy prezydent nie zapędził się z tą deklaracją.

    – To były słowa rzecznika Departamentu Stanu. To dość niski poziom. On nie jest zorientowany w sprawach, o których mówił prezydent – mówił prezydencki doradca, podkreślając, że jego wypowiedź "odsłoniła ważną rzecz w relacja USA i NATO z Polską".

    – Przywołał porozumienie z Rosją z 1997 r., przed poszerzeniem NATO z 1999 roku, które czyniło które czyniło z nowych członków krajami drugiej kategorii i czyniło tak jakby Rosja nie złamała zasad tego porozumienia – dodał profesor.

    Na słowa prezydenta natychmiast zareagował siedzący w studiu europoseł Robert Biedroń. Polityk Lewicy rzucił rękoma, przerywając Zybertowiczowi. - Jeszcze nas skłóćcie ze Stanami Zjednoczonymi! – krzyknął polityk, chwytając się za głowę.