Nagrania, których treść dziennikarze "Newsweeka" określili mianem "układu opolskiego", wyciekły do sieci i budzą coraz więcej kontrowersji. Reporterzy dotarli do nagrań, na których asystent Janusza Kowalskiego (posła Solidarnej Polski, obecnie wiceministra rolnictwa) rozmawia z trójką mężczyzn w Opolu. Namawia ich do przejęcia państwowych ziem, posługując się wymownymi metaforami. "Tort jest tak wielki, że starczy dla wszystkich" – namawiał Tomasz Ognisty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pięćset hektarów na 15 lat, pół bańki rocznie z dopłat, a ty mi chcesz dać na obcinacz do paznokci? – tak społeczny asystent wiceministra Janusza Kowalskiego obiecuje rolnikom załatwienie ziemi pod dzierżawę
"Newsweek" dotarł do nagrań asystenta Janusza Kowalskiego w rozmowie z rolnikami, przekonuje ich do przejęcia państwowych ziemi
Janusz Kowalski w oświadczeniu broni Tomasza Ognistego i zapowiada kroki prawne wobec "Newsweeka".
Wyciekły taśmy asystenta Janusza Kowalskiego: namawia do przejęcia polskich ziem
Dziennikarze "Newsweeka" dotarli do nagrań asystenta społecznego Janusza Kowalskiego, które datowane są na połowę lutego. Kowalski spotkał się w Opolu z trójką mężczyzn, którym złożył "ciekawą" ofertę.
Zaproponował im przejęcie gruntów po państwowej spółce Top Farms. Z końcem 2023 roku upływa termin ich dzierżawy od Skarbu Państwa i grunty muszą wrócić do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Ale Tomasz Ognisty 14 lutego miał już swój pomysł na to, co warto zrobić z ziemiami po kilkunastu pegeerach w powiecie głubczyckim.
"Jeśli taki Ognisty może wpłynąć na to, żeby w ustawie zmienić jeden zapis, który jest niekorzystny dla rolników, to teraz sobie wyobraź, jak go podeprzesz ze wszystkich czterech stron filarami, to możesz zrobić wszystko. A tort jest tak wielki, że starczy dla wszystkich" – mówił Markowi C., Łukaszowi K. i jeszcze jednemu mężczyźnie, którego danych "Newsweek" nie podaje.
Wyjaśnijmy, że Top Farms to jeden z największych w Polsce producentów mleka i ziemniaków. Gospodaruje na 10 tysiącach hektarów żyznej ziemi. Ognisty miał interesować się tymi terenami od miesięcy.
Sam Janusz Kowalski przekonywał, że zarówno on sam, jak i jego zaufany asystent Ognisty, walczą o to, aby polska ziemia była dla polskich rolników. "Aby te dzierżawy koncernów zagranicznych, które się w tym roku kończą i w roku 2023, żeby ta ziemia wróciła do państwa" – mówił niedawno polityk Solidarnej Polski w Polsacie.
Całe nagranie rozmowy Ognistego dostępne jest na stronie "Newsweeka". Asystent Kowalskiego wykłada rolnikom, jak przejąć państwowe ziemie. Radzi im, że potrzebują lidera, lidera nr 2 oraz własnego kapitału, w sposób zdobycia którego sam nie wnika, bo swój już ma.
— Teraz trzeba zadbać przede wszystkim o to, żeby w Sejmie nie przepchali ustawy i nie zrobili im abolicji. A jest już grupa posłów partii i rządzącej, i nie rządzącej, słono – podejrzewam – musieli zapłacić za to, i szykuje się pismo, żeby zrobić im abolicję. Bo to już jest ostatnia ich deska ratunku. Żeby zmienić ustawę — mówi na nagraniu Ognisty.
Janusz Kowalski komentuje: jestem zwolennikiem rozdzielenia polskich ziem polskim rolnikom
"Nie dopuszczam żadnych niedopowiedzeń ani interpretacji. Nie służą one transparentności tego procesu. Powoływanie się na wpływy jest niedopuszczalne i musi zostać bezwzględnie wykluczone z życia publicznego. W związku z powyższym prowadzę od lutego 2022 r. kontrolę poselską w opolskim KOWR manipulacyjnie nazywaną w ww. artykule interwencją poselską z nieuprawnioną sugestią, że ma ona miejsce w jakiejś indywidualnej sprawie w sytuacji, gdy dotyczy całego województwa, którego jestem Posłem na Sejm RP, co potwierdza ujawniona przeze mnie publicznie dokumentacja z kontroli" - podkreśla.
Przekonuje także, że nagrania, do których dotarli dziennikarze "Newsweeka", są zmanipulowane, a Tomasz Ognisty wyraźnie mówi, że ziemie dzierżawione dziś przez zagraniczny koncern mają wrócić do polskich rolników. Co więcej, dodał, że podjęte zostaną odpowiednie kroki prawne dotyczące naruszenia jego dóbr osobistych zawartymi w materiale prasowym.