
Katie Piper 13 lat temu stała się twarzą "zbrodni z zazdrości". Trwale oszpecona na zlecenie mężczyzny, z którym była zaledwie od kilku tygodni i przez którego nieomal w przededniu zbrodni została zgwałcona i pobita. Przez lata walczyła o utracony wzrok, ale i odzyskanie przynajmniej namiastki dawnego wyglądu. Teraz jej historia wraca do mediów za sprawą nieudolności policji. Na wolności jest jeden z jej oprawców.
Katie Piper była zwykłą dziewczyną z małego miasteczka w hrabstwie Hampshire. Ponieważ jej tata prowadził zakład fryzjerski, a ona sama interesowała się modą i makijażem, po szkole postanowiła uczyć się na kosmetyczkę.
Dorabiała sobie, pracując jako hostessa na eventach i pozując do zdjęć reklamowych. A że z czasem miała coraz więcej ofert pracy jako modelka, ale także prowadząca w telewizjach internetowych, postanowiła przenieść się do Londynu.
Jej karierę w mediach społecznościowych uważnie śledził Daniel Lynch, który pewnego dnia postanowił napisać do Katie na Facebooku. W końcu 24-latka zgodziła się z nim spotkać, tym bardziej że obydwoje byli akurat w Reading, gdzie Piper miała zlecenie. Zaczęli się ze sobą spotykać, aż w końcu zostali parą. Wtedy Lynch zaczął być ekstremalnie zazdrosny i zaborczy, miewał też napady szału.
Pierwszy atak na Katie Piper
Po zaledwie kilku tygodniach w związku Lynch zaprasza Katie na kolację, po której decydują się spędzić noc w hotelu. To tam mężczyzna po raz pierwszy napada na modelkę. Okłada ją pięściami (a trenuje sporty walki), dźga kilkukrotnie nożem w ramię i gwałci. Grozi też, że potnie jej twarz żyletką.
Po ośmiu godzinach odwozi ją do jej mieszkania, skąd Katie jedzie do szpitala. Nie mówi jednak lekarzom, co naprawdę się stało. Nie chce też iść na policję, bo boi się Daniela.
Przez kolejne dwa dni mężczyzna nieustannie do niej wydzwania i pisze sms-y z przeprosinami. Katie nie chce z nim rozmawiać, ale w końcu daje się namówić na przeczytanie maila, który jej wysłał. Jest 2008 rok, a w wynajmowanym mieszkaniu Piper nie ma internetu, więc dziewczyna idzie do pobliskiej kafejki internetowej. Rozmawia w tym czasie z Lynchem przez telefon.
Na ulicy podbiega do niej obcy chłopak w bluzie z kapturem i rzuca w jej twarz kubkiem pełnym kwasu siarkowego. Lynch słyszy, jak Katie wyje z bólu. Sprawcą jest zaledwie 19-letni wówczas Stefan Sylvestre, wynajęty przez chłopaka dziewczyny.
Zobacz także
Operacje idące w setki
Kolejny rok to w życiu Katie, która doznała ciężkich oparzeń, operacja za operacją (na potrzeby jednej z nich zostaje wprowadzona w niemal dwutygodniową śpiączkę) i walka o odzyskanie wzroku w jednym oku. Dziewczyna długo nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, o pracy nie wspominając. Przez 23 godziny dziennie musi nosić specjalną maskę na pozbawionej skóry twarzy. Opiekują się nią mama i siostra.
Rok później Daniel Lynch i Stefan Sylvestre, którego atak zarejestrowały uliczne kamery, stają przed sądem. Sędziowie są zbulwersowani brutalną napaścią, dla której trudno znaleźć jakiekolwiek wyjaśnienie. W trakcie sprawy na jaw wychodzi też, że Katie została zgwałcona, a Lynch ma na koncie stosowanie przemocy i wobec innych kobiet. Sąd skazuje obu mężczyzn na dożywocie z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie – w przypadku Sylvestre'a po 6 latach, zaś Lyncha – po 16 latach.
Sprawa młodziutkiej dziewczyny jest szeroko komentowana w mediach, chociaż mało kto zna jej tożsamość – Katie straszliwie się wstydzi, chce pozostać anonimowa. Decyduje się pokazać publicznie po tym, jak jedna z telewizji kręci film na podstawie tej historii. Zakłada też fundację dla osób, które zostały trwale oszpecone.
Kolejne lata to dla niej dalsza walka o odzyskanie dawnego wyglądu i kolejne operacje. Katie pisze też bestsellerową książkę i kilka kolejnych, działa w ramach swojej fundacji, a w końcu wraca i na antenę – jako prowadząca. W 2014 roku wiąże się ze swoim obecnym mężem – dziś mają dwie córeczki.
Rok po przyjściu na świat młodszej z nich – w 2018 roku – na warunkowe zwolnienie wychodzi Stefan Sylvestre, który otrzymuje przy okazji zakaz zbliżania sią do kobiety. I rzeczywiście się nie zbliża, tyle że dopuszcza się innego, pomniejszego przestępstwa, co stanowi złamanie zwolnienia warunkowego. Nie zostaje natychmiast zatrzymany, a jedynie dostaje pisma wyznaczające datę powrotu, ale w więzieniu się nie stawia.
Jak informuje brytyjska prasa, 34-letni Sylvestre zniknął – policja nie jest w stanie ustalić miejsca pobytu poszukiwanego przestępcy.
Choć przypadki oszpecenia kobiet przez byłych/obecnych partnerów się zdarzają, relatywnie rzadko dochodzi do nich w Europie. I być może dlatego sprawa Katie Piper była tak poruszająca dla opinii publicznej i to nie tylko w Wielkiej Brytanii. Zbrodnie z zazdrości zazwyczaj nie zdarzają się w związkach trwających od kilku tygodni.
Zobacz także