nt_logo

Kryszak ocenia żart Kaczyńskiego w Puławach. "Podał sobie piłkę i ją zbił. Rasowy stand-uper"

Ola Gersz

13 października 2022, 17:37 · 4 minuty czytania
Prezes PiS w środę "zabłysnął" na spotkaniu z wyborcami w Puławach żartem o "głupich Europejczykach". Niestety wbrew jego oczekiwaniom nie usłyszał salw śmiechu, ale... ciszę. Dlaczego puławska widownia nie śmiała się z dowcipu Jarosława Kaczyńskiego i o co w nim właściwie chodziło? Zapytaliśmy o to Jerzego Kryszaka. Aktor, satyryk i artysta kabaretowy ocenił wprost: żart Kaczyńskiego był udany, chociaż "nie siadł". Jednak reakcja prezesa na konsternację słuchaczy mówi wszystko.


Kryszak ocenia żart Kaczyńskiego w Puławach. "Podał sobie piłkę i ją zbił. Rasowy stand-uper"

Ola Gersz
13 października 2022, 17:37 • 1 minuta czytania
Prezes PiS w środę "zabłysnął" na spotkaniu z wyborcami w Puławach żartem o "głupich Europejczykach". Niestety wbrew jego oczekiwaniom nie usłyszał salw śmiechu, ale... ciszę. Dlaczego puławska widownia nie śmiała się z dowcipu Jarosława Kaczyńskiego i o co w nim właściwie chodziło? Zapytaliśmy o to Jerzego Kryszaka. Aktor, satyryk i artysta kabaretowy ocenił wprost: żart Kaczyńskiego był udany, chociaż "nie siadł". Jednak reakcja prezesa na konsternację słuchaczy mówi wszystko.
Jak Jerzy Kryszak ocenia żart Jerzego Kaczyńskiego w Puławach? Fot. Wojciech Stróżyk/REPORTER // Krzysztof Radzki/East News
  • Jarosław Kaczyński w środę spotkał się z wyborcami w Puławach
  • Prezes PiS rzucił żartem o "głupich Europejczykach", na który widownia raczej nie zareagowała tak, jak oczekiwał tego polityk – zapadła cisza
  • Jerzy Kryszak, aktor, satyryk i artysta kabaretowy, w rozmowie z naTemat ocenił, że żart Kaczyńskiego był udany, ale "nie siadł" wśród widowni
  • Słuchacze nie zrozumieli zaplanowanej puenty, która brzmiała, że jesteśmy "lepszym sortem" Europejczyków
  • Jak powinien zareagować kabareciarz, gdy widownia nie śmieje się z żartu? Według Kryszaka właśnie tak, jak zrobił to Jarosław Kaczyński w Puławach
  • – Ma pełną świadomość stand-upera i panuje nad widownią – powiedział Jerzy Kryszak o Jarosławie Kaczyński

Jarosław Kaczyński od kilku miesięcy spotyka się ze swoimi wyborcami w powiatowych miastach, gdzie opowiada o postulatach swojej partii. To element przedwyborczej kampanii, bo Polacy ruszą do urn już za rok. Podczas spotkań z mieszkańcami odwiedzanych miejscowości prezes PiS chętnie rzuca żartami, jednak ten ostatni nie został nagrodzony salwami śmiechu.

Jarosław Kaczyński w Puławach żartuje o "głupich Europejczykach"

Jak pisaliśmy w naTemat, w środę, 12 października Kaczyński odwiedził Puławy na Lubelszczyźnie. W pewnym momencie były premier wrócił myślami do 2005 roku, kiedy PiS pierwszy raz doszedł do władzy.

Wówczas – jak stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości – spotkał się z grupą "najwybitniejszych filozofów politycznych i politologów amerykańskich". Przedstawił im program swojej partii, na co eksperci stwierdzili, że jest dobry, ale Europejczycy na pewno go nie zrealizują, gdyż... "są za głupi".

Tam tak niedopowiedziane było, bo w końcu ja też Europejczyk, że są za głupi – rzucił prezes, licząc na salwę śmiechu. Jednak się przeliczył, bo widownia najwyraźniej zupełnie nie wiedziała, jak zareagować. Ze swojego żartu śmiał się tylko prezes przy konsternacji zgromadzonych.

Nagle z sali padło: – A brawa? Wówczas potencjalni wyborcy PiS w Puławach pod presją zaczęli oklaskiwać prezesa. – Może niektórzy są za głupi, ale my nie – rzucił szybko Jarosław Kaczyński, po czym zaśmiał się jeszcze głośniej.

Jerzy Kryszak ocenia żart Jarosława Kaczyńskiego w Puławach. "Bardzo w porządku"

– W każdej podróży Kaczyńskiego jest kilka żartów. To nie jest podróż za jeden uśmiech, ale za sto uśmiechów – humorystycznie skomentował trasę prezesa PiS po Polsce Jerzy Kryszak, którego poprosiliśmy o ocenę żartu Jarosława Kaczyńskiego o "głupich Europejczykach". Sytuacja w Puławach była bowiem nieco nietypowa dla polityka, którego kawały w większości – bo nie wszystkie – budzą wesołość wśród widowni.

Tym razem jednak, jak zauważył słynny aktor, satyryk i artysta kabaretowy, reakcją był jedynie "malutki szmerek". – Być może szmerały osoby, które zrozumiały ten dowcip, a możliwe, że również te, które go nie zrozumiały, ale uznały, że zaśmiać się powinny. Bez wątpienia zapanowała jednak lekka konsternacja, z której wybrnął bodajże prowadzący spotkanie, który zaproponował oklaski, by zagłuszyć tę niezręczność – powiedział w rozmowie z naTemat Kryszak.

Jak ocenia żart Jarosława Kaczyńskiego? – Ten dowcip jest bardzo w porządku – ocenił satyryk. Jednak nie wszystko zagrało. Jak zauważył Kryszak, puenta, którą przyszykował prezes PiS, "nie rozsupłała się". – Na scenie najlepiej jest dać widzowi "kłębek" żartu, aby ten sam go rozsupłał. Wtedy dowcipy są najlepsze. W tym przypadku tego nie było – mówił.

Ale jaką puentę, która finalnie "nie siadła", zaplanował polityk? – Kaczyńskiemu chodziło oczywiście o to, że to jesteśmy "lepszym europejskim sortem". Czyli według niego Europejczycy są "głupkami", ale my jesteśmy od nich lepsi – wytłumaczył artysta kabaretowy, który sam słynie z ciętego humoru.

Słuchacze w Puławach jednak tego żartu i puenty nie złapali. – Może uznali za niezręczny fakt, że Amerykanie powiedzieli Europejczykowi w twarz, że mieszkańcy Europy są za głupi? A może zupełnie nie mieli pojęcia, o czym mówi prezes? – zastanawiał się Kryszak w rozmowie z naTemat.

Jak zareagować, gdy widownia nie śmieje się z żartu? Kryszak: "Tak jak prezes PiS w Puławach"

Jak zauważył Jerzy Kryszak, moment, gdy słuchacze nie śmieją się z żartu, jest bardzo niewdzięczny. – Nie wiadomo, co zrobić. Na spotkaniu w Puławach był konferansjer, który szybko zareagował prośbą o brawa, ale widać było, że sam Kaczyński zauważył, że coś mu nie wyszło – stwierdził.

Wówczas prezes PiS (który ma ogromne doświadczenie w publicznych wystąpieniach) postanowił zareagować. – Przebił się przez brawa i – z wyczuciem rasowego stand-upera oraz człowieka, który przez dłuższy czas wygłasza monologi i dobrze wie, na czym to wszystko polega – podbił żarty słowami: "Może niektórzy są za głupi, ale my nie" – opisywał Jerzy Kryszak.

Jak ocenia uznany satyryk, to "podbicie" żartu sugeruje, że "Jarosław Kaczyński ma pełną świadomość stand-upera i panuje nad widownią". – Jeśli widownia nie łapie puenty, trzeba ją samemu rozsupłać i "podać" ją jej jeszcze raz, tym razem już na tacy. Kaczyński rzucił więc ostrzejszą, bardziej jednoznaczną wypowiedzią, która wytłumaczyła, o co mu chodziło – ocenił Jerzy Kryszak.

Jego zdaniem właśnie tak powinien zareagować komik, gdy nikt na widowni nie śmieje się z jego żartu. – Można albo uciekać, czyli zmienić temat i pokazać, że wcale nie była to zaplanowana puenta, albo zrobić to, co zaprezentował prezes w Puławach, czyli pogłębić dowcip, uprościć go i dać go jeszcze raz. Kaczyński podał sobie krótką piłkę i ją zbił. Zareagował świetnie – podsumował Kryszak w rozmowie z naTemat.