Poseł PiS leżał nieprzytomny koło przystanku. Spędził noc w izbie wytrzeźwień
Michał Koprowski
21 października 2022, 12:00·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 października 2022, 12:00
21 października Przemysław Czarnecki trafił na izbę wytrzeźwień przy ulicy Kolskiej w Warszawie. Ratownicy medyczni odnaleźli go, gdy nieprzytomny leżał przy jednym z przystanków na Wilanowie. Według nieoficjalnych informacji poseł Prawa i Sprawiedliwości miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu.
Reklama.
Reklama.
Nieprzytomnego mężczyznę odnaleziono przy skrzyżowaniu ulic Ledóchowskiej i Branickiego
Medycy nie stwierdzili poważniejszych urazów. Pacjent był pod wpływem alkoholu
Stacja TVN potwierdziła, że mężczyzna, który został przewieziony na izbę wytrzeźwień to Przemysław Czarnecki, poseł Prawa i Sprawiedliwości
Poseł PiS miał mieć w organizmie dwa promile
21 października nad ranem służby zostały poinformowane o nieprzytomnym mężczyźnie, który leży na przystanku przy skrzyżowaniu ulic Ledóchowskiej i Branickiego – podaje TVN24.
Na wskazane miejsce skierowano karetkę pogotowia. – Medycy nie stwierdzili urazów ani innych dolegliwości zdrowotnych. Natomiast pacjent był pod wpływem alkoholu. Zgodnie z procedurami został przekazany patrolowi straży miejskiej, który przetransportował go do izby wytrzeźwień – przekazuje reporter stacji Artur Węgrzynowicz.
Straż Miejska potwierdziła, że w nocy podjęto interwencję pod wskazanym adresem. Jak poinformował Jerzy Jabraszko z biura prasowego instytucji, "ostatniej nocy do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych przy ulicy Kolskiej przewieźliśmy 32 osoby".
Jednak stacja otrzymała sygnał, że mężczyzną, którego odnaleziono na przystanku, jest Przemysław Czarnecki. Informacja została potwierdzona w kilku niezależnych źródłach. Poseł Prawa i Sprawiedliwości miał mieć w organizmie ponad dwa promile alkoholu.
Studiował prawo na Uniwersytecie Wrocławskim. Jak podaje "Polityka" studia skończył, ale nie obronił tytułu, przez co nie mógł zrobić aplikacji. W jednym z wywiadów obiecał, że nadrobi tę zaległość, ale przyznał także, że to polityka, a nie prawo jest tym, co go najbardziej interesuje.
Udało mu się dopiero 5 czerwca 2014 roku. Otrzymał mandat posła VII kadencji, zastępując w parlamencie Dawida Jackiewicza. W 2015 zasiadł w radzie nadzorczej Wrocławskiego Towarzystwa Sportowego.
W 2015 roku już sam wywalczył sobie reelekcję, którą dało my 9200 głosów wyborców. W Sejmie tej kadencji pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych. W wyborach w 2019 utrzymał mandat poselski, otrzymując ponad dwa razy większe poparcie, bo aż 19413 głosów.