Kaja Godek słynie ze swoich homofobicznych poglądów. Nieraz wygłaszała opinie, które uderzały w osoby LGBT+. Jak się okazuje, wkrótce skrajnie prawicowa aktywistka może trafić przed sąd ze względu na swoją działalność.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kaja Godek i jej organizacja za wszelką cenę próbują doprowadzić do tego, aby w Polsce osoby LGBT+ były skazane na życie niemalże w "podziemiu"
Do Sejmu trafił na przykład jej projekt, który zakłada zakaz organizacji Parad Równości
Jednak Godek tak łatwo nie pójdzie, co pokazuje ostatnia decyzja stołecznego sądu
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych poinformował bowiem, że Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał ich zażalenie w sprawie i nakazał prokuraturze przeprowadzić postępowanie przygotowawcze w sprawie Kai Godek i Krzysztofa Kasprzaka. Ośrodek ocenił, że to "postanowienie przejdzie do historii, bo otwiera nam drogę do ukarania Kai Godek".
Godek chce zakazać Parad Równości
"Chodzi o ustawę anty-LGBT, której projekt złożyło w Sejmie tych dwoje przedstawicieli Fundacji Życie i Rodzina. W naszej ocenie czytanie tego projektu nigdy nie powinno mieć miejsca, gdyż propaguje on wartości i działania typowe dla ustrojów totalitarnych" – czytamy we wpisie OMZRiK.
Wspomniany projekt zakłada m.in. zakaz organizacji Parad Równości, kwestionowania małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, propagowania związków jednopłciowych i adoptowania dzieci przez osoby w takim związku.
OMZRiK podkreśla, że odbieranie praw obywatelskich osobom z powodu ich orientacji seksualnej jest typowe dla totalitaryzmów. "Projekt ustawy Kai Godek i jej towarzystwa przypomina nam do złudzenia rozwiązania wprowadzone przez reżim Putina, albo ustawy prześladujące osoby homoseksualne w III Rzeszy" – przypomniano.
I tak sędzia Katarzyna Rutkowska-Giwojno w obszernym uzasadnieniu wskazała, że istnieje uzasadnione podejrzenie wyczerpania przez nich (Godek i Kasprzaka) znamion czynu zabronionego.
Sędzia uznała także, że nieodłączną cechą państwa faszystowskiego jest "podporządkowanie państwu całości stosunków społecznych, możliwość ingerencji państwa we wszystkie, nawet najbardziej prywatne dziedziny życia człowieka".
OMZRiK podkreśla także, że prokuratura teraz musi wszcząć postępowanie, a Ośrodek będzie starał się doprowadzić do tego, by Kaja Godek usiadła na ławie oskarżonych.
Godek ponownie wzięła się za walkę z aborcją
Dodajmy, że Godek atakuje nie tylko osoby LGBT+. Ostatnio wyszło na jaw, że ta działaczka antyaborcyjna wpadła na kolejny radykalny pomysł dotyczący aborcji. W Polsce obowiązuje bardzo surowe prawo dotyczące przerywania ciąży, a jej Fundacja Życie i Rodzina chce jeszcze, aby karać organizacje, które pomagają kobietom usunąć niechcianą ciążę.
– Projekt ma na celu likwidację systemowego pomocnictwa w aborcji – wyjaśniła "Rzeczpospolitej" Kaja Godek. Jak wymieniał dziennik, według omawianego projektu do dwóch lat więzienia groziłoby za publicznie propagowanie działań dotyczących możliwości przerwania ciąży, nawoływanie do aborcji, a nawet informowanie o możliwości zabiegu w przypadkach innych niż wymienione w ustawie. Na razie pod projektem zbierane są podpisy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.