nt_logo

Wiadomo, co dalej z 25-latkiem, który ukradł tramwaj. Jednak nie trafił do aresztu

Natalia Kamińska

02 listopada 2022, 16:35 · 2 minuty czytania
Kilka dni temu z katowickiej zajezdni tramwajowej Zawodzie mężczyzna ukradł tramwaj. Pojazdem udał się w trasę po Katowicach, a potem pojechał do Chorzowa. Tam został zatrzymany. Wiadomo już, że nie trafi na razie do aresztu, a do...szpitala psychiatrycznego.


Wiadomo, co dalej z 25-latkiem, który ukradł tramwaj. Jednak nie trafił do aresztu

Natalia Kamińska
02 listopada 2022, 16:35 • 1 minuta czytania
Kilka dni temu z katowickiej zajezdni tramwajowej Zawodzie mężczyzna ukradł tramwaj. Pojazdem udał się w trasę po Katowicach, a potem pojechał do Chorzowa. Tam został zatrzymany. Wiadomo już, że nie trafi na razie do aresztu, a do...szpitala psychiatrycznego.
Tramwaj w Katowicach. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Tomasz Kawka/East News
  • Do niecodziennego zdarzenia doszło w ostatni weekend. Mieszkaniec Świętochłowic ukradł tramwaj
  • 25-latek jechał nim z Katowic w kierunku Chorzowa, a po drodze z przystanków zabierał pasażerów
  • Mężczyzna nigdy nie pracował w Śląskich Tramwajach i nie wiadomo, dlaczego dopuścił się kradzieży pojazdu
  • Wiadomo już też, co dalej się z nim stało, po tym jak sąd zgodził się na areszt tymczasowy

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, 25-latek okazał się być mieszkańcem Świętochłowic. W ostatni weekend wszedł do zajezdni, wsiadł do jednego z tramwajów śląskiego przewoźnika i wyjechał przez bramę. Tramwaj był warty aż siedem milionów złotych.

Mężczyzna ukradł tramwaj i pojechał nim do Chorzowa

25-latek jechał z Katowic w kierunku Chorzowa, a po drodze z przystanków zabierał pasażerów. Nikt nie zorientował się, że linii 33, którą prowadził mężczyzna, nie ma w rozkładzie przewoźnika. To jednak zaniepokoiło innego motorniczego, który nadjeżdżał z przeciwnego kierunku.

Motorniczy zauważył, że pojazd nie tylko jest nietypowo oznaczony, ale też jedzie bardzo powoli. O sprawie zawiadomił dyspozytora, który próbował się skontaktować z samozwańczym motorniczym przez radiostację, jednak ten nie reagował na sygnały.

25-latek usłyszał dwa zarzuty. Grozi mu nawet więzienie

W końcu tramwaj i motorniczego bez uprawnień udało się zatrzymać. Doprowadzono go do prokuratury, gdzie usłyszał dwa zarzuty, w tym sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz zabrania cudzego pojazdu w celu krótkotrwałego użycia. Grozi mu nawet osiem lat więzienia.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, mężczyzna nigdy też nie pracował w Śląskich Tramwajach i nie wiadomo, dlaczego dopuścił się kradzieży pojazdu.

Mężczyzna nie trafił do aresztu, a do szpitala psychiatrycznego

25-latek w momencie zatrzymania był trzeźwy. Złożył także policjantom wyjaśnienia dotyczące tego, dlaczego dopuścił się kradzieży tramwaju. Jak powiedział "jego tata był motorniczym i on też chciał prowadzić tramwaj". Sąd zgodził na zastosowanie wobec niego aresztu tymczasowego na trzy miesiące, ale okazuje się, że mężczyzna do niego nie trafi.

Radio RFM FM donosi bowiem, że 25-latek trafił na szpitalny oddział psychiatryczny. Jak dowiedział się reporter radia, "toczą się wobec niego inne postępowania, w ramach których konieczne były opinie psychiatryczne".

Sytuacja stała się sławna w całej Polsce. W zabawny sposób zareagowały na nią Tramwaje Śląskie. Przewoźnik przeprowadził akcję "Marzysz o karierze motorniczego? Zrób to jak należy!".

Zachęca w niej, by potencjalni kandydaci na motorniczych zgłaszali się do zakładowego ośrodka szkoleń kierowców, dzięki czemu po kursie mogą stać się pełnoprawnymi motorniczymi, nie łamiąc przy tym prawa, jak to zrobił 25-latek, który może trafić nawet do więzienia.