Do dramatycznego zdarzenia doszło w szpitalu w Kępnie. Podczas przecinania pępowiny noworodek upadł z wysokości kilkudziesięciu centymetrów. W wyniku upadku dziecko doznało urazu twarzoczaszki.
Noworodek spadł ze stolika i upadł do pojemnika, który znajdował się kilkadziesiąt centymetrów niżej
Zastępca dyrektora ds. medycznych w kępińskim szpitalu przekazał, że stan dziecka jest stabilny
Dramatyczny wypadek przy przecinaniu pępowiny
W poniedziałęk 31 października w kępińskim szpitalu siłami natury na świat przyszła dziewczynka. Po porodzie okazało się jednak, iż pępowina była na tyle krótka, że uniemożliwiała położnym umiejscowienie dziecka na brzuchu matki.
Lekarz Zbigniew Bera przekazał, że położne postanowiły wówczas przełożyć dziecko na stolik, aby odciąć pępowinę. – W tym momencie matka poruszyła się, pociągając dziecko za sobą, które osunęło się ze stolika i wpadło do pojemnika znajdującego się kilkadziesiąt centymetrów niżej – wytłumaczył zastępca dyrektora ds. medycznych w kępińskim szpitalu, cytowany przez Onet.
Teraz noworodek walczy o zdrowie w innym szpitalu
W oświadczeniu kępińskiego szpitala opublikowanym za pośrednictwem Facebooka poinformowano, że doszło do urazu okołoporodowego. Zaprzeczono jednak, aby noworodek upadł z dużej wysokości oraz na podłogę (co sugerowały lokalne media).
Jak podkreślił Bera, pracownicy szpitala są zdruzgotani tą sytuacją. – Przepraszamy rodziców noworodka, że tego typu zdarzenie mało miejsce i wierzymy, że sytuacja zakończy się dla nich pomyślnie – powiedział.
"Niezwłocznie po zdarzeniu w trosce o zdrowie noworodka i celem jego diagnostyki, przetransportowano Go do oddziału neonatologicznego w Ostrowie Wielkopolskim, z którym jesteśmy w stałym kontakcie" – czytamy w oświadczeniu szpitala.
Prokuratura zajęła się wyjaśnianiem sprawy
Zbigniew Bera poinformował, że stan noworodka jest stabilny. Podobnie wypowiedział się rzecznik prasowy placówki Adam Stangret. – Na prośbę rodziców nie udzielamy szczegółowych informacji o stanie zdrowia dziecka – dodał, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Dziennik zauważa, że ani kępiński szpitali, ani rodzice nie poinformowali prokuratury o sytuacji. Wobec tego nie ma oficjalnej decyzji o dochodzeniu, ale zgodnie z art. 308 KPK oraz za sprawą medialnych doniesień i pytań – prokuratura zajęła się wyjaśnianiem sprawy.
W naTemat relacjonuję Polskę i świat, jako reporter newsowy. Bardzo chciałbym móc stwierdzić, że interesuję się wszystkim po trochu i niczym na poważnie, ale jest zupełnie inaczej. Gdy tylko coś mnie naprawdę intryguje, jestem w stanie robić wiele, aby dowiadywać się mnóstwo i więcej. W ostatecznym rozrachunku i tak najciekawsi są ludzie. Wcześniej oglądałem główne wydania „Faktów” i „Wiadomości” przez 14 godzin, aby na czynniki pierwsze rozłożyć tajniki manipulacji. Opłaciło się, bo otrzymałem za to dyplom Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Łódzkim.