Doda rozczarowała fanów programem "Doda. 12 kroków do miłości".
Doda rozczarowała fanów programem "Doda. 12 kroków do miłości". Fot. Paweł Wodzyński/ East News
Reklama.
  • Polsat wyemitował finałowy odcinek programu "Doda. 12 kroków do miłości"
  • Widzowie show Doroty Rabczewskiej są nim jednak rozczarowani
  • Spora część internautów uważa, że program był "ustawką" pod promocję najnowszej płyty Dody "Aquaria"
  • Finał programu "Doda. 12 kroków do miłości"

    Reality show "Doda. 12 kroków do miłości" właśnie dobiegło końca. W finałowym odcinku Doda była na wyjeździe ze zwycięzcą programu, czyli ze Stefanem Eichenseherem. Piosenkarka zszokowała widzów, gdy powiedziała, że nie zostaną parą, gdyż jest już zakochana w kimś innym.

    "Znamy się wcześniej, ale uczucie między nami narodziło się po programie i dało mi dużo do myślenia, jak ten program wiele u mnie zmienił. Pozamykał mi różne klapki w głowie, pootwierał zupełnie nowe. Dał mi przestrzeń na narodzenie się zupełnie nowego rodzaju relacji i dlatego nie żałuję udziału w tym reality" – powiedziała Rabczewska.

    Widzowie czują się oszukani show Rabczewskiej

    Chociaż sama Rabczewska czuje się szczęśliwa z nową miłością znalezioną poza programem, widzowie reality show w internecie wyrażają głównie swoje rozczarowanie. "Wszystko wyreżyserowane, ten odcinek był tak sztuczny, zwłaszcza końcówka" – czytamy w jednym z komentarzy.

    Fani Rabczewskiej zarzucają jej, że program był jedynie sprytną akcją promocyjną jej nowego albumu "Aquaria". "I jak nie mieć wrażenia, że reality było pod promocję płyty?! Lubię twoje piosenki, ale w tej chwili czuję niesmak" – skomentował inny internauta. "Czuję się oszukana" – napisała wprost inna komentatorka.

    "Promocja płyty i nic więcej. Bzdurny program, strata czasu", "Nie no, bez jaj... Ten program to była ustawka, haa... Żeby się wypromować... Czego to ludzie nie zrobią dla oglądalności...", "Straciła w moich oczach i myślę, że w oczach wielu fanów również" – takich komentarzy można znaleźć w sieci mnóstwo.

    Gwiazda i uczestniczący w programie psycholog Leszek Mellibruda już wcześniej mówili jednak, że celem show nie jest znalezienie partnera dla Dody. Piosenkarka miała zobaczyć siebie "z boku", co miało pomóc jej w przyszłych związkach romantycznych.

    Przypomnijmy też, że w jednym z poprzednich odcinków Rabczewska zdradziła, że nie chce zostać matką. – Jestem artystką, marzycielką, dużym dzieckiem. (...) Moje dzieci byłyby niechciane, a dzieci powinny być chciane i kochane – stwierdziła.

    Rabczewska nieraz podkreślała, że nie planuje potomstwa. – Nie chcę mieć dzieci. I uważam, że każda kobieta ma prawo do takiej decyzji. To nie tak, że nie lubię dzieci, po prostu nie czuję, że spełnię się jako matka. Nie mam instynktu macierzyńskiego i się tego nie wstydzę. Dla jednych macierzyństwo to życiowy cel, dla innych nie. Obie postawy są fantastyczne, żadna decyzja nie jest gorsza ani lepsza – mówiła dla "Wprost".