"Z rekomendacji MS rząd złożył skargę do TSUE na rozporządzenie o redukcji gazu" – przekazał kilka dni temu wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Stwierdził, że Polska podnosi w niej, iż rozporządzenie zostało wydane z naruszeniem traktatów i nie było przyjmowane zgodnie z procedurą przewidującą jednomyślność. Jak informuje teraz RMF FM, skarga została przyjęta w TSUE. Ale zdziwienie takim ruchem rządu PiS jest w KE widoczne.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
2 listopada rząd PiS złożył skargę do TSUE na rozporządzenie o redukcji gazu. Poinformował o tym wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta
"Skarga została zarejestrowana" – ustaliła w TSUE korespondentka RMF FM
Stacja informuje też o zdziwieniu w Komisji Europejskiej na postawę polskiego rządu
Korespondentka RMF FM w Brukseli sprawdziła w TSUE, jaki jest stan skargi, o której 3 listopada na Twitterze poinformował wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
"Skarga Polski została zarejestrowana" – usłyszała Katarzyna Szymańska-Borginon. Dowiedziała się też, jak długo trzeba będzie czekać na ogłoszenia wyroku. Jeśli rząd PiS liczył, że stanie się to szybko, to być może się przeliczył, bo jak powiedział rozmówca w TSUE, przez pandemię terminy się wydłużyły i skargi państw członkowskich średnio rozpatrywane są przez 21 miesięcy.
"Polska skarga wpłynęła 2 listopada, co oznacza, że wyroku należy się spodziewać w drugiej połowie 2024 roku. Teraz trwa procedura pisemna. Rada UE ma dwa miesiące na odpowiedź.Jesteśmy na bardzo wstępnym etapie" – dowiedziała się dziennikarka RMF FM.
Zdziwienie w KE
Katarzyna Szymańska-Borginon była pierwszą polską niezależną dziennikarką w Brukseli, gdy w Polsce żadna UE jeszcze się nikomu nie śniła. "Jak akredytowałam się przy Komisji Europejskiej, to był chyba 1990 rok" – opowiadała w wywiadzie dla naTemat z okazji 15-lecia wejścia Polski do UE.
Była pierwszą osobą, która podała prawidłową datę wstąpienia Polski do UE. Unię zna od podszewki.
Teraz – w kontekście polskiej skargi do TSUE – informuje, że jej rozmówcy w KE "wyrazili zdziwienie faktem, że polskie władze kwestionują unijny akt prawny, który powstał jako reakcja na niebezpieczeństwo spadku czy całkowitego wstrzymania dostaw gazu z Rosji".
"Ten akt prawny ma nas zabezpieczać przed skutkami wojny" – powiedział jeden z nich.
Czego dotyczy polska skarga
Przypomnijmy, skarga dotyczy rozporządzenia Rady UE o dobrowolnym zmniejszeniu zapotrzebowania na gaz ziemny o 15 proc. – chodzi o ograniczenie zużycia od 1 sierpnia do 31 marca.
Polska w procedurze pisemnej zagłosowała przeciwko, ale została przegłosowana.
"W skardze Polska podnosi, że rozporządzenie zostało wydane z naruszeniem traktatów, nie było procedowane z procedurą przewidującą jednomyślność" – stwierdził wiceminister Kaleta.
W kilku tweetach argumentował jeszcze: "Ma to fundamentalne znaczenie, ponieważ od kilku lat, wprowadzając nowe rozwiązania z zakresu energetyki UE, proceduje nierzadko dewastujące dla Polski akty prawne (jak choćby FitFor55) odbierając możliwość skorzystania z prawa weta, pomimo że z traktatów ono jasno wynika".