Sensacyjne ustalenia. Ochroniarz polskich piłkarzy, m.in. "Lewego", gangsterem i neofaszystą
redakcja naTemat
09 listopada 2022, 23:28·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 listopada 2022, 23:28
Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski ujawnił w czwartek szokujące informacje na temat ochroniarza polskich piłkarzy, który ma wkrótce polecieć z kadrą do Kataru. Jak się okazuje, Dominik G., ps. "Grucha" jest oskarżony o działalność w zorganizowanej grupie przestępczej i przynależność do grupy neofaszystów w Białymstoku. W PZPN zatrudnił go prezes Cezary Kulesza, który nie wiedział o zarzutach wobec G. Cała sprawa jest po prostu zadziwiająca.
Reklama.
Reklama.
Wirtualna Polska ustaliła, że PZPN zatrudnił człowieka z poważnymi zarzutami
Dominik G. miał być przed laty liderem gangu pseudokibiców w Białymstoku
Szef PZPN Cezary Kulesza o niczym nie wiedział. G. pracował z piłkarzami
Czegoś takiego nikt się nie spodziewał przed mundialem w Katarze. Jeszcze Czesław Michniewicznie zdążdył podać składu na mundial, jeszcze drużyna narodowa nie zagrała ostatniego testu przed MŚ z Chilijczykami w Warszawie (16 listopada, 18:00), a już mamy potężny skandal z PZPN w roli głównej. Człowiek, który ma dbać o bezpieczeństwo polskich piłkarzy to według prokuratury członek gangu i grupy neofaszystów w Białymstoku.
W PZPN zatrudnił go prezes Cezary Kulesza, który zdecydował się porozmawiać z Szymonem Jadczakiem z Wirtualnej Polski. To dziennikarz opisał całą sprawę i przeszość Dominika G., ps. "Grucha", a następnie zapytał szefa związku, skąd pomysł, by do tak odpowiedzialnego zadania zatrudnić człowieka, który ma na bakier z prawem i którego przeszłość pisania jest ciemnymi zgłoskami.
Zatem po kolei. Dominika G.zatrudniono w PZPN na początku 2022 roku, gdy selekcjonerem został Czesław Michniewicz. Poprzedni ochroniarze poszli w odstawkę, a prezes PZPN sięgnął po znanego sobie z Białegostoku G. W rozmowie z dziennikarzem WP stwierdził, że zna Dominika G. i uważa, że nadaje się on do roli ochroniarza kadry, jest osobą sprawdzoną, niekaraną."Grucha" został zaakceptowany i zatrudniony na okres próbny, a potem został na stałe. Sęk w tym, że jego przeszłość wyszła na jaw dopiero teraz.
Czy Cezary Kulesza wiedział o tym, czym zajmował się Dominik G. przed laty? Tego nie wiemy, ale jak sam przyznał, dowiedział się o tym od dziennikarzy. A Szymon Jadczak prześledził dokładnie akta sprawy o sygnaturze III K 113/20, toczącej się przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. 15 października 2014 roku "Grucha" usłyszał w prokuraturze poważne zarzuty i na trzy miesiące trafił do aresztu. Potem zasiadł na ławie oskarżonych. Proces wciąż się toczy.
Zdaniem śledczych działał w zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się bójkami oraz uprowadzeniami, zarabiała na prostytucji, a na dodatek propagowała faszyzm. W domu G. zabezpieczono materiały o charakterze neonazistowskim, a on sam na zdjęciach pozdrawia towarzyszy hajlując. Gang związany był ze środowiskiem pseudokibiców Jagielloni Białystok, "Grucha" był ponoć jednym z liderów grupy.
"Towarzyszyła im nieodłącznie swastyka nazistowska oraz hasła rasistowskie" - mówi jeden ze śledczych o gangu, w którym działał aktywnie G. Wszystko działo się w czasach, gdy prezesem klubu był Cezary Kulesza, wówczas król dico polo i właściciel Jagiellonii Białystok. W 2014 roku CBŚP zatrzymała "Gruchę", na zdjęciach widać jak jest wyprowadzany w kajdankach w dresie z herbem klubu.
Jak zapewnia sam Dominik G., to już przeszłość i stwierdził, że potępia tę grupę i że do niczego się nie przyznaje. Obecnie pracuje w operze białostockiej i jak utrzymuje "nigdy w swoim życiu, nie został skazany przez jakikolwiek sąd". Tak zapewnia dziennikarzy. Wirtualna Polska opisała też, jaką dziś ma pozycję przy polskiej kadrze. Zaczynał od bycia blisko drużyny wiosną, gdy kadra walczyła o MŚ. W czerwcu na krok nie odstępował w Rotterdamie Roberta Lewandowskiego.
Na zdjęciu ilustrującym powyższy materiał "Grucha" towarzyszy "Lewemu" przed hotelem Hilton w Warszawie, a potem nie opuszcza kapitana na krok podczas całego zgrupowania Biało-Czerwonych. Szybko stał się potrzebną i ważną osobą przy drużynie i faktycznie piłkarze wypowiadali się o nim pozytywnie. Dominik G. znalazł się też w ekipie, którą PZPN chce wysłać za kilka dni na mundial do Kataru.
Panie prezesie Cezary Kuleszo, najzwyczajniej w świecie gratulujemy!