– Stawiliśmy czoła wydarzeniom, które odbyły się tego dnia w Warszawie – podsumował Marsz Niepodległości rzecznik warszawskiej policji nadkomisarz Sylwester Marczak. 11 listopada policja zatrzymała 27 osób. Jedna z nich była już wcześniej poszukiwana przez służby.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Podczas konferencji prasowej rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak odmówił udzielenia odpowiedzi na pytania o liczbę osób, które wzięły udział w Marszu Niepodległości. Uzasadnił swoją decyzję sytuacją za wschodnią granicą. Wiadomo jedynie, że ulicami Warszawy przeszło kilkadziesiąt tysięcy nacjonalistów.
– Nie podajemy liczb, ponieważ taka jest taktyka naszego działania. Te informacje, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, z czym mamy do czynienia za naszą wschodnią granicą, nie są istotne do przekazania – powiedział podczas konferencji prasowej.
– To, co jest najważniejsze, to tak naprawdę to, że stawiliśmy czoła wydarzeniom, które odbyły się tego dnia w Warszawie – dodał. Jak przekazał, wydarzenia zabezpieczali nie tylko funkcjonariusze z wydziału prewencyjnego, ale również kryminalnego i logistycznego.
Policja w ciągu całego 11 listopada zatrzymała 27 osób. Jedna z nich korzystała z drona pomimo zakazu, a inna była już wcześniej poszukiwana przez służby.
Podsumowanie Święta Niepodległości. "Policja stosuje tortury"
W trakcie marszu narodowców zaprotestowali Obywatele RP. Aktywiści stanęli na trasie z hasłem "stop totalitaryzmom". Policja zastosowała środki przymusu bezpośredniego i wyniosła działaczy z miejsca manifestacji.
"Policja stosuje tortury wobec bezprawnie przetrzymywanych (przez 5 godzin) przed hotelem Indigo Obywatelek i Obywateli" – napisali Obywatele RP na Twitterze.
Warto podkreślić, że funkcjonariusze zabezpieczali nie tylko Marsz Niepodległości, ale także obchody organizowane przez władze państwowe, władze lokalne. Policja była obecna także na Biegu Niepodległości oraz MotoParadę Niepodległości 2022.
Do tej sprawy w rozmowie z TVN24 także odniósł się nadkomisarz Marczak. – Teraz cały czas są prowadzone z nimi czynności, bo (te osoby - red.) odmawiały podania danych. To są podstawy do zatrzymania – wyjaśnił.