Władze Niemiec zapowiedziały, że mogą wysłać własne samoloty, aby wsparły patrole nad Polską po zdarzeniu we wsi w pobliżu granicy z Ukrainą. Zginęły tam te dwie osoby. Rakieta, która spadała w okolicach Hrubieszowa, była najprawdopodobniej ukraińska, a całe zdarzenie to po prostu nieszczęśliwy wypadek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Są już znane prawdopodobne okoliczności tragedii pod Hrubieszowem, gdzie zginęły dwie osoby
W Polskę miała uderzyć ukraińska rakieta. Był to zapewne nieszczęśliwy wypadek
Polsce wsparcie po tym zdarzeniu zaoferowały Niemcy. Niemieckie samoloty, jeśli Polska wyrazi zgodę, będą odbywać patrole w naszym kraju
Chodzi o wzmocnienie tzw. Air Policing, w której skład wchodzą samoloty Eurofighter należące do Niemiec.
Niemcy chcą pomóc Polsce patrolować niebo
– Jako natychmiastową reakcję na incydenty w Polsce zaproponujemy wzmocnienie w nadzorowaniu przestrzeni powietrznej o bojowe patrole nad Polską z udziałem niemieckich Eurofighterów – powiedział w środę rzecznik ministerstwa obrony Niemiec Christian Thiels podczas konferencji prasowej. – To może nastąpić od jutra, jeśli Polska sobie tego życzy – dodał rzecznik.
Jak tłumaczył, patrole będą mogły być przeprowadzane "z niemieckich baz lotniczych", bez konieczności przemieszczania odrzutowców do Polski. Te patrole mogły się odbywać w "określonych przestrzeniach powietrznych", które byłyby "dokładnie uzgodnione ze stroną polską".
Minister obrony Niemiec Christine Lambrecht ma w środę rozmawiać w tej sprawie ze swoim polskim odpowiednikiem.
"Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, która spadła na terytorium Polski" – przyznał prezydent w środę przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Andrzej Duda przypominał także, że wczoraj Rosja przypuściła zmasowany atak na Ukrainę, wystrzelonych zostało około 80 rakiet. Ukraińska obrona przeciwlotnicza próbowała zniwelować skutki tego ataku. – Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę – zapewniał Duda.
Ukraina uważa, że za ten incydent odpowiada Rosja. – Opowiadamy się za wspólnym zbadaniem incydentu z lądowaniem rakiety w Polsce – poinformował Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. – Jesteśmy gotowi przekazać dowód rosyjskiego śladu, który posiadamy. Oczekujemy od naszych partnerów informacji, na podstawie których wyciągnięto wniosek, że jest to pocisk obrony przeciwlotniczej – podkreślił.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.