Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki, Joe Biden czy Jens Stoltenberg powiedzieli, że do eksplozji w Przewodowie najprawdopodobniej doprowadził ukraiński pocisk przeciwrakietowy. Teraz głos zabrała administracja Wołodymyra Zełenskiego. Kijów zaprzecza i domaga się wyjaśnień, na jakiej podstawie wysunięto podobne oskarżenia. "Opowiadamy się za wspólnym zbadaniem incydentu" – czytamy.
Reklama.
Reklama.
Początkowo polski rząd powiedział, że w Przewodowie najprawdopodobniej doszło do eksplozji dwóch rosyjskich rakiet
Teraz władze Polski, prezydent USA czy szef NATO mówią, że to najprawdopodobniej pociski przeciwrakietowe, które wystrzeliła Ukraina
Ukraina zapewnia, że ma z tym nic wspólnego i domaga się wyjaśnienia przez swoich partnerów, na jakiej podstawie wyciągają podobne wnioski
– Wypadek ten był najpewniej spowodowany ukraińskim pociskiem przeciwlotniczym, wystrzelonym, by bronić terytorium Ukrainy przed atakiem ze strony rosyjskich pocisków manewrujących. Ukraina nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności. Rosja ponosi ostateczną odpowiedzialność – powiedział w środę Jens Stoltenberg.
"Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, która spadła na terytorium Polski" – przyznał natomiast prezydent Andrzej Duda tuż przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Tymczasem sekretarz Rady Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow wydał oficjalny komunikat, w którym odniósł się do tych słów. "Opowiadamy się za wspólnym zbadaniem incydentu z lądowaniem rakiety w Polsce" – zaczął.
Administracja Wołodymyra Zełenskiego zapewniła, że ma dowód, który ma wskazywać na odpowiedzialność Rosjan. "Jesteśmy gotowi przekazać dowód rosyjskiego śladu, który posiadamy" – dodał. Daniłow oczekuje także wyjaśnień od zachodnich partnerów.
"Rosja zaatakowała Ukrainę. To jest najważniejszy wniosek"
"Oczekujemy od naszych partnerów informacji, na podstawie których wyciągnięto wniosek, że jest to pocisk obrony przeciwlotniczej" – wskazał.
Warto jednak podkreślić, że wszystkie kraje Zachodu wskazują, że bez względu na to, czy mamy do czynienia z pociskiem rosyjskim, czy ukraińskim, to Władimir Putin ponosi odpowiedzialność za eksplozję.
Dlaczego? Bo to on rozpoczął nielegalną i niczym nieuzasadnioną wojnę, dopuszczając się zbrodni wojennych oraz ludobójstw.