Oglądalność ostatnich filmów Patryka Vegi w porównaniu z jego poprzednimi produkcjami była alarmująco niska. Okazuje się, że między innymi przez to niegdyś ulubiony reżyser Polaków mierzy się obecnie z problemami finansowymi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Niewidzialna wojna" i "Miłość, seks & pandemia" nie okazały się takimi sukcesami frekwencyjnymi, jak poprzednie filmy Patryka Vegi
Również "Exodus", czyli anglojęzyczna wersja "Pitbulla" nie odniosła sukcesu, jakiego oczekiwano
Jak podają Wirtualne Media, Vega m.in. w związku z tym mierzy się obecnie z problemami finansowymi
Patryk Vega ma problemy finansowe
Swego czasu Patryk Vega był królem box office'u w Polsce i nie tylko – towarzyszące często filmom seriale były oglądane na platformach streamingowych przez rzesze widzów. Dzięki temu spółka reżysera Vega Investments nie miała na co narzekać – "Botoks" z 2017 roku zarobił 5,39 mln zł (na czysto 2,21 mln zł), a serial "Polityka" przyniósł 3,46 mln zł zysku netto (i 8,4 mln zł dochodów)
Pandemia COVID-19 odbiła się jednak mocno na wynikach i finansach filmów Vegi. Już w 2020 roku Vega Investments odnotowało 6,52 mln zł przychodów przy wydatkach rzędu 10,7 mln zł. W ubiegłym roku spółka zaliczyła z kolei 7,49 mln zł strat netto.
Duże koszta operacyjne firmy wynikają z produkcji kolejnych filmów reżysera. Jednak o ile wcześniej tak duże wydatki się zwracały, w ostatnim czasie sytuacja wygląda inaczej. Przykładowo na "Niewidzialną wojnę" w weekend otwarcia przyszło zaledwie 30 tys. widzów.
Poprzedni film reżysera, czyli "Miłość, seks & pandemia" również był frekwencyjną porażką. W weekend premiery obejrzało go mniej niż 100 tys. osób, co w porównaniu z poprzednimi produkcjami Vegi było kiepskim wynikiem.
Do problemów finansowych niegdyś ulubionego reżysera Polaków przyczyniła się również klapa "Exodusa", czyli anglojęzyczna wersja "Pitbulla"', którą pokazywano w zagranicznych filmach od początku listopada.
Kiepskie recenzje filmów "Miłość, seks & pandemia" i "Niewidzialna wojna"
Ostatnie filmy Patryka Vegi zebrały zaskakująco niską liczbę widzów w kinach, lecz niemal jak zwykle zebrały kiepskie recenzje od krytyków filmowych i recenzentów.
"Miało być o kobietach, o seksie i o pandemii. Zamiast tego nowe dzieło Patryka Vegi to brzydko zmontowana wydmuszka pełna sponsorowanych reklam, islamofobii i postaci kobiecych napisanych niechlujnie przez mężczyzn. W swoim życiu widziałam wiele złych filmów, ale 'Miłość, seks i pandemia' przebiło je wszystkie. Tak wyglądałyby 'Trudne sprawy', gdyby miały wysoki budżet i gwiazdorską obsadę" – recenzowała dla naTemat Zuzanna Tomaszewicz.
"Patryka Vegi w Polsce nie trzeba nikomu przedstawiać, ale dla niego to za mało, więc stwierdził, że co mu szkodzi i nakręcił o sobie film. I to był błąd, bo swoją "Niewidzialną wojną" ostatecznie pokazał, że jest fatalnym reżyserem, a kultowy 'Pitbull' był tylko wypadkiem przy pracy. Jakość jego najnowszej produkcji jest odwrotnie proporcjonalna do ego reżysera" – pisał o "Niewidzialnej wojnie" Bartosz Godziński.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.