Obejrzałam nowy film Vegi, żebyście wy nie musieli. "Miłość, seks i pandemia" to telenowelowa klapa
Miało być o kobietach, o seksie i o pandemii. Zamiast tego nowe dzieło Patryka Vegi to brzydko zmontowana wydmuszka pełna sponsorowanych reklam, islamofobii i postaci kobiecych napisanych niechlujnie przez mężczyzn. W swoim życiu widziałam wiele złych filmów, ale "Miłość, seks i pandemia" przebiło je wszystkie. Tak wyglądałyby "Trudne sprawy", gdyby miały wysoki budżet i gwiazdorską obsadę.