Anders Jacobsen wygrał pierwsze zawody Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. W drugiej rundzie zobaczyliśmy czterech Polaków. Najlepiej wypadł Kamil Stoch, który po pierwszej serii był piąty, a ostatecznie zajął 13 miejsce. W trzeciej dziesiątce znaleźli się Stefan Hula, Dawid Kubacki i Klemens Murańka.
Wszyscy polscy skoczkowie, czyli siedmiu naszych reprezentantów, zakwalifikowali się do pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Nie licząc zawodów rozgrywanych w Zakopanem to pierwsza taka sytuacja w historii. Turniej różni się nieco od konkursów Pucharu Świata. W TCS pięćdziesięciu zawodników, którzy zakwalifikują się do konkursu, rywalizuje w parach. Zwycięzca kwalifikacji walczy z pięćdziesiątym zawodnikiem, drugi rywalizuje z czterdziestym dziewiątym, itd. Zwycięzcy par oraz pięciu przegranych z najlepszymi wynikami wchodzą do drugiej rundy.
Widok z góry na pięknie oświetloną skocznię w Oberstdorfie nadawał rywalizacji odrobinę magii. Największą niespodzianką pierwszej serii było odpadnięcie Thomasa Morgensterna, który przegrał z Ilją Rosliakowem. Wśród Polaków najlepiej zaprezentował się Kamil Stoch, który mimo trudnych warunków oddał skok na odległość 132,5 metra i długo prowadził. Ostatecznie po pierwszej serii zajmował piąte miejsce.
Do drugiej rundy awansowali też Klemens Murańka, Dawid Kubacki i Stefan Hula, zajmując miejsca w trzeciej dziesiątce. Zamykający pierwszą serię lider Pucharu Świata Gregor Schlierenzauer na prośbę swojego trenera skakał z obniżonej belki startowej, osiągnął 134,5 metra i był drugi. Prowadził Anders Jacobson po skoku na odległość 138 metrów.
Jako pierwszy barierę 130 metrów w drugiej rundzie przekroczył Słoweniec Jaka Hvala. Polacy mieli siedmiu reprezentantów w kwalifikacjach, a Niemcy - siedmiu zawodników w czołowej trzydziestce. Kubacki i Hula skoczyli podobnie jak w pierwszej serii, dużo bliżej wylądował Murańka. Tuż po obniżeniu belki startowej znakomity skok oddał Manuel Neumayer i to właśnie Niemiec objął prowadzenie, co publiczność nagrodziła potężną owacją. Najniższą notę - 16 punktów - dostał od Austriaka. Chwilę później Austriak właśnie, Andreas Kofler, skoczył pół metra bliżej od Neumayera, ale i tak zmienił go na pozycji lidera.
Stoch tracił 9 punktów do Jacobsona po pierwszej serii. Wellinger lecąc miał widok na gąszcz falujących niemieckich flag, ale to wsparcie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów - Niemiec po tym skoku był czwarty. Daleko poszybował za to Dimitry Vassiliev, lecz przy lądowaniu podparł się ręką. Niskie noty za styl i tak pozwoliły mu objąć prowadzenie w klasyfikacji. Znakomicie skoczył Simon Amman i tylko niekorzystny wiatr sprawił, że Szwajcar był drugi.
Największe nadzieje wiązaliśmy z Kamilem Stochem, lecz Polak wylądował na 125 metrze i wypadł z pierwszej dziesiątki konkursu. Severin Freund, ostatnia nadzieja gospodarzy, niesiony niezwykłym tumultem miejscowych fanów, objął prowadzenie. Eksplozja euforii w Oberstdorfie! Schlierenzauer wysoko oceniony mimo nie najlepszego lądowania, ale musiał się zadowolić drugim miejscem, bo Jacobsen osiągnął 139 metrów i triumfował.
Po zdyskwalifikowaniu Andreasa Koflera za nieprzepisowy strój Kamil Stoch ostatecznie został sklasyfikowany na 13 miejscu. Stefan Hula był 21, Dawid Kubacki - 26, Klemens Murańka - 28. W poniedziałek, 31 grudnia, kwalifikacje do konkursu w Garmisch-Partenkirchen.