"wSieci" braci Karnowskich zamienia się w droższy tygodnik
Michał Mańkowski
31 grudnia 2012, 06:56·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 grudnia 2012, 06:56
Dzisiaj do kiosków trafia czwarty numer prawicowego czasopisma "wSieci". Tytuł braci Karnowskich zgodnie z zapowiedziami po raz pierwszy ukaże się w formie tygodnika. To jednak nie jedyna zmiana bo pismo będzie od teraz droższe o złotówkę.
Reklama.
Dwutygodnik "wSieci" pojawił się na rynku ponad miesiąc temu. Od początku ukazywał się jedynie, co dwa tygodnie w dość nietypowym – dużym jak na czasopismo – formacie. Po drugim numerze twórcy, którzy odeszli z "Uważam Rze" zapowiedzieli, że od 31 grudnia "wSieci" zamieni się w tygodnik. Pisaliśmy w naTemat, że redaktor naczelny Jacek Karnowski argumentował to wtedy, mówiąc, że "taką decyzję wymusili na nich wręcz czytelnicy".
Do kiosków właśnie trafił czwarty numer "wSieci". Teraz zgodnie z zapowiedziami jest to już tygodnik. Z okładki dowiadujemy się, że to "odważny tygodnik młodej polski" oraz tytuł "osobistych opinii".
To jednak nie jedyna zmiana, bo w parze poszła też podwyżka o złotówkę. Wcześniej nie było wiadomo, jak duży będzie wzrost ceny. To spory skok, biorąc pod uwagę, że do tej pory pismo kosztowało 2,90 zł. Dodatkowo zrezygnowano ze wspomnianego dużego formatu stawiając na bardziej klasyczny. I choć numer będzie miał nakład 250 tysięcy egzemplarzy, to właściciele "wSieci" nie ujawnili do tej pory wyników sprzedaży poprzednich wydań – informuje serwis Wirtualnemedia.pl.
To nie jedyne zamieszanie w prawicowych mediach. Wciąż docierają echa zwolnień i odejść z tygodnika "Uważam Rze". Paweł Lisicki, który zapowiadał kontynuację tytułu zakłada czasopismo roboczo nazywane "tygodnikiem Lisickiego".
Przed Bożym Narodzeniem potwierdziły się doniesienia naTemat i tytuł powstanie przy współpracy z wydawnictwem Platforma Mediowa Point Group. Będzie w nim pisała spora część dziennikarzy, którzy odeszli razem z redaktorem naczelnym z "Uważam Rze". Wiadomo, że tytuł ma pojawił się na rynku przed 1 marca 2013 roku.