Jarosław Kaczyński chce zaproponować młodym ludziom takie warunki, które odciągną ich od alkoholu.
Jarosław Kaczyński chce zaproponować młodym ludziom takie warunki, które odciągną ich od alkoholu. Fot. zrzut ekranu / YouTube / PiS

Jarosław Kaczyński znów zabrał głos w kwestii alkoholu. Tym razem temat powrócił za sprawą pytania o przyszłość młodzieży ze wsi i mniejszych miast. – Proponujemy coś, co warto, jak sądzę, młodzieży zaproponować – mówił Kaczyński w trakcie spotkania w Tomaszowie Mazowieckim.

REKLAMA

– Warto zaproponować młodzieży taki model życia, który sprawi, że np. narkotyki będą miały znacznie mniejsze znaczenie, niż mają w tej chwili. Nie twierdzę, że wszyscy czy większość młodych ludzi zażywa narkotyki, ale to jest dzisiaj problem – zaznaczył stanowczo prezes Prawa i Sprawiedliwości.

To samo, w opinii Jarosława Kaczyńskiego, dotyczy alkoholu. Tutaj znalazło się jednak miejsce na małe "ale".

– Nie chodzi o to, żeby nie pić w ogóle, bo to jest życzenie, które musiałbym nieszczerze składać – podkreślił Kaczyński ku uciesze zebranych i wyraźnie rozbawiony. Pozostając w radosnym nastroju, dodał również, że ma na myśli szczególnie o swoją młodość, a nie obecne czasy.– Ale na pewno w tym też trzeba ostrożnie – mówił, po czym przeszedł do tematu "oferty w sferze kultury czy sportu" skierowanych do młodzieży.

Duży miś

Podczas spotkania w Tomaszowie Mazowieckim Jarosław Kaczyński w swoim przemówieniu poświęcił też sporo miejsca Donaldowi Tuskowi i czasom, kiedy ten był premierem. Prezes PiS przekonywał, ile kraj zyskał w ostatnich latach i jak wzmocnił swoją pozycję na arenie międzynarodowej za rządów prawicy, a ile tracił, gdy u sterów była Platforma Obywatelska.

Junior partner Berlina. To nie jest status, który może usatysfakcjonować 40-milionowy naród z przeszło tysiącletnią historią. Ten status ma to do siebie, że często zmienia się jeszcze w dużo gorszy – zaznaczał, mając na myśli rzeczywistość sprzed 2015 roku.

– Za czasów rządów Tuska to był status junior partnera i to takiego, który coraz niżej się kłania. Tutaj cele były personalne. Chodziło o karierę jednego człowieka, który chciał być dużym misiem. Chciał być dużym misiem i był gotów za to misiowanie dużo zapłacić. Płacił na Zachodzie, ale płacił też na Wschodzie – podkreślał Kaczyński.